Rzeka Fossá już w swojej nazwie zawiera obietnicę. Foss to po islandzku wodospad, a á to słowo oznaczające rzekę. Proste. Rzeka Fossá to rzeka wodospadów. Wędrując w górę zobaczycie co najmniej trzy piękne wodospady: Hjálparfoss, Gaijin i Haifoss. Przy szlaku znajdziecie także ruiny osady z czasów Wikingów oraz rekonstrukcję farmy i kościoła (nakręcono tu parę scen do serialu “Gra o tron”).
Na ratunek wędrowcom – wodospad Hjalparfoss
Pieszych i konnych trawersów Islandii dokonywali już pierwsi osadnicy. Najtrudniejsze ale zazwyczaj najkrótsze szlaki prowadziły przez pustynny interior. Na wyżynach w centrum wyspy trudno było o dobre miejsce na postój, a już popas koni mało kiedy wchodził w grę. Z reguły po 3-4 dniach wędrowcy docierali do doliny Þjórsárdalur i nad wodospad Hjalparfoss. Tuż poniżej niego znajdowały się trawiaste pola, które niejeden raz uratowały zwierzęta od śmierci z głodu. Stąd też ten piękny wodospad nazywano “pomagającym, pomocnym”(1,2).
Hjalparfoss zanim spadnie z hukiem z półki rozgałęzia się opływając skałę po czym wpada do okrągłego basenu. Skały wokół to bazaltowe kolumny sprzed 4000 lat powyginane w różne strony. Takie same jak na czarnej plaży Reynisfjara koło Vik. Z dzikich zwierząt można w okolicy zobaczyć owce, ale czasem pojawiają się tu kaczki wzorzyste, tzw. kamieniuszki.
Fossa to także wędkarski raj. Poniżej wodospadu Hjalparfoss występują łososie, a powyżej, aż do wodospadu Haifoss wspaniałe pstrągi. Ale jest to cholernie droga zabawa. Na 2 km odcinku łososiowym w ciągu jednego dnia może znajdować się tylko dwóch wędkarzy. Muszą oni zapłacić w najwyższym sezonie za jednodniowe pozwolenie nawet 100000 ISK (ponad 3000 zł).
Wąwóz Gjáin i czerwona Rauðá
Wąski i krótki wąwóz Gjain zbiera wody “czerwonej rzeki” Rauðy, tak jak niegdyś zbierał płynącą tędy lawę. Brzegi kanionu, z których spływa wodospad Gjarfoss to także bazaltowe kolumny. Strugi wody wpadają tu do basenu w pseudokraterze (o pseudokraterach pisałam w tekście o Raudholar niedaleko Reykjaviku). Jedna ze skał na brzegu, po przeciwnej stronie niż wodospady wygląda jak troll kucający nas wielkim garem (pomiędzy trollem i garem jest okno, w które można wejść).
Gjain wygląda jak oaza na pustyni, bujną roślinność markuje tu gęsty arcydzięgiel, karłowate brzozy i mchy. W średniowieczu uważano, iż żucie korzenia arcydzięgla przyczyniało się do długowieczności. Może dlatego też dolina na początku islandzkiego osadnictwa była zasiedlona. Dopiero wybuch wulkanu Hekla przepędził Wikingów w bezpieczniejsze rejony wyspy. Ruiny wikińskiej osady znajdują się na brzegu kanionu.
To na dnie tego wąwozu Arya ćwiczy “wodny taniec” (styl szermierki z Braavos) w towarzystwie Ogara w serialu “Gra o Tron” (sezon 4 odcinek 5). Miejsce to łatwo zobaczycie z parkingu na brzegu kanionu.
Stöng – długi dom z epoki Wikingów
Nie będę Was namawiać na zwiedzanie ruin tutejszego Stöngu, jeśli nie jesteście pasjonatami archeologii. Długi wikiński dom znajduje się po przeciwnej stronie kanionu Gjáin, przykryty nowoczesnym dachem. W środku można przyjrzeć się z bliska konstrukcji torfowej (używano długich na 1 metr i grubych na kilka centymetrów płatów torfu, układano je jeden na drugim). Wikingów usunął stąd wybuch wulkanu Hekla w w 1104 roku. Popioły wulkaniczne przysypały osady zachowując ich fundamenty do naszych czasów (generalnie domy torfowe szybko niszczały, trzeba było je odbudowywać mniej więcej co 20 lat).
Rekonstrukcja wikińskiego długiego domu – Þjóðveldisbærinn Stöng
Rekonstrukcja wikińskiego domu Þjóðveldisbærinn Stöng , znacznie ciekawsza (oparta na archeologicznych odkryciach Stöngu nad Gjain) znajduje się niedaleko wodospadu Hjalparfoss (o którym pisałam powyżej). Z okazji obchodów 1100- lecia Islandii postanowiono wybudować replikę farmy z czasów sag w łatwiej dostępnym miejscu niż istniejące ruiny osady. Wnętrza urządzono tak, by łatwiej było sobie wyobrazić jak pierwsi Islandczycy żyli, czym się zajmowali i urządzać imprezy tematyczne.
Obok stoi uroczy torfowy kościółek. Bardzo fotogeniczny, o trawiastym dachu i drzwiach wzorowanych na słynnych średniowiecznych drzwiach z Valthjofstadur we wschodniej Islandii (oryginał w Islandzkim Muzeum Narodowym w Reykjaviku). Pierwotnie kościółek wybudowano na wystawę w muzeum ale później przeniesiono go do tego muzeum na wolnym powietrzu. Na dodatek w 2000 roku, na 1000-lecie chrześcijaństwa na Islandii kościółek został konsekrowany przez biskupa. A to chyba oznacza, że można w nim brać śluby? Jest to tak urocze miejsce, że posłużyło za scenografię maskary urządzonej przez Dzikich w sezonie 4 odcinku 3 “Gry o tron”.
Haifoss i Granni – dobrzy sąsiedzi
Wodospad Haifoss do 1900 roku mało kogo na Islandii interesował, bo nie miał nawet swojego imienia. Dopiero dr Helgi Pétursson oficjalnie nazwał go “Wysokim wodospadem”, czyli Haifossem i w końcu ten uroczy wodospad pojawił się w rankigach.
Haifoss ze swoimi 122 m wysokości długo uchodził za drugi najwyższy wodospad na wyspie. Ale jak już wiecie, bo czytaliście mój tekst o Glymurze, najwyższy wodospadem Islandii jest Myrdalsfoss, za nim Glymur, a trzecim Hengifoss (bo dzięki nowym pomiarom wymierzono mu 128 m)). Dlatego Haifoss póki co stoi tuż poza podium.
A Granni? Ano rzeka Fossa tuż przez wpadnięciem w kanion rozdziela się na dwa strumienie. Odnoga 250 metrów w górę kanionu to jest właśnie wodospad Granni (3). Granni po islandzku oznacza sąsiada. Granni to sąsiad Haifossa.
Nie śpijcie pod namiotem przy Haifossie!
Jedna z islandzkich legend opowiada o ogrzycy mieszkającej nad wodospadem Haifoss. Podobno pewnego razu grupa młodych chłopców rozbiła obóz niedaleko wodospadu. Jeden z nich tak się nudził, że zaczął rzucać kamieniami do kanionu. Zdenerwowało to ogrzycę, która właśnie łowiła pstrągi. Odnalazła obozowisko chłopaków w nocy i zaczęła wyciągać chłopaka za nogę z namiotu. Całe szczęście koledzy dobrze go trzymali za ramiona i babsko w końcu się zmęczyło i odeszło. Ale chłopak nie mógł chodzić przez cały następny miesiąc. O czym jest ta legenda? Nie ingeruj w islandzką przyrodę, zostaw kamienie tam gdzie leżą. I zachowuj ciszę! Swoją drogą uważam, że wymyślili ją islandzcy wędkarze. (4)
Trekking między wodospadami – od Hjalarfossa do wodospadu Haifoss
Do wodospadu Hjalparfoss i zrekonstruowanego Stongu można dojechać zwykłym samochodem, bo prowadzi do niego asfaltowa droga. Do pozostałych dwóch potrzebny będzie samochód 4×4, bo droga jest szutrowa i dosyć dziurawa. Jeśli macie więcej czasu polecam wędrówkę w górę rzeki Fossa, od Hjalparfossa przez Gjain do Haifossa. To koło 20 km łatwej trasy (pomiędzy Hjalparfossem a wąwozem Gjain idzie się szutrową drogą). Od Gjain po Haifoss prowadzi zwykły oznakowany krótkimi palikami wzbitymi w ziemię z kolorową końcówką szlak o długości około 8 km. Najładniejsza jest końcówka szlaku – można od razu wejść do kanionu i zobaczyć wodospady od dołu, a później wspiąć się na górę do punktów widokowych i do parkingu. Przeszłam całą trasę, a potem wróciłam autostopem do punktu wyjścia przy Hjalparfossie (turystów latem po drodze nie brakuje).
Szlak w górę rzeki Fossa – mapa i atrakcje
Bibliografia
(1)http://www.thjorsarstofa.is/ahugaverdir_stadir/hjalparfoss/ (2)http://timarit.is/view_page_init.jsp?pageId=4354484 (3)Einar Gudmann, Gyda Henningsdottir, Photographing Iceland. A photo guide to 100 locations, Reykjavik 2019
(4)https://www.iamreykjavik.com/haifoss-waterfall
Pytania, interpelacje, postulaty, sprostowania – piszcie śmiało w komentarzach 😉
Kurza stopa, jakbym zapłaciła tyle za pozwolenie na wędkowanie, to chyba wyłowioną rybę oprawiłabym w ramce…