Izrael z dziećmi ? Niewiele w internecie informacji na temat podróżowania do Izraela (szczególnie jego południowej, pustynnej części) z dzieckiem, czy też dziećmi. Tak się jakoś przydarzyło, że podpowiedzieliśmy przyjaciołom, dokąd wyskoczyć na tydzień z Krakowa, tak by było słonecznie. Izrael jest drogi, szczególnie dla aktywnej rodziny z dwójką dzieci, ciekawych świata i zaglądających w każdy zakamarek świata. Oni wrócili zadowoleni, a Ola napisała dla Was tę relację. Przeczytajcie, może się skusicie na „Izrael – plan podróży z dziećmi na 7 dni!
Opowiada Ola M.:
W sobotni wieczór siedzimy z Wapniakami przy planszówkach, ja marudzę, że szaro, buro, zimno, szukam biletów, ale nic mnie nie przekonuje, i wtedy Starszy Wapniak mówi: Izrael. Popatrzyłam ze zdziwieniem (Izrael z dziećmi? Czy to bezpieczne?), ale że na temacie się zna, to grzecznie słuchałam opowieści. No i 2 dni później staliśmy w kolejce z wnioskami o paszporty dla dzieciaków, a wieczorem kupiłam bilety na samolot na za 3 tygodnie.
Miejsc dokładnie opisywać nie będę, bo Wapniaki wszystko co ważne pięknie opisali, ale napiszę kilka zdań o podróżowaniu po Izraelu z dziećmi sztuk 2 (Psotnik lat 5,5 i Gwiazda 2,5).
Dzień 1 – Lot Ryanairem do lotniska Eilat Ovda + spacer z dziećmi po plaży
Polecamy wykupić pakiet Family Plus, albo przynajmniej pierwszeństwo wejścia i 2 sztuki bagażu podręcznego wtedy mamy pewność, że bagaże polecą w kabinie, a nie w luku bagażowym. W naszym przypadku 8 sztuk bagażu podręcznego bardzo się przydało. Bagaże podręczne pasażerów bez wykupionego lotu w kabinie były zbierane przy ostatniej kontroli i wkładane do luku.
Po przylocie i kontrolach wsiadamy do autobusu linii 282 który zawozi nas w pobliże hotelu.
Nasz hotel położony był blisko Morza Czerwonego, więc po zakwaterowaniu pobiegliśmy prosto na plażę. W Eilacie plaże przy drodze do Egiptu są wąskie i kamieniste, ale dzieciaki i tak były zachwycone. Dopiero ciemność zagoniła ich do hotelu.
Bilety autobusowe linii 282: 21 szekli za dziecko powyżej 3 lat i osobę dorosłą.
Dzień 2 – Wycieczka do Timna Parku + pływanie na Princess Beach w Ejlacie
Ponieważ przylecieliśmy w sobotę, a w sobotę jest szabat i wypożyczalnie samochodów są zamknięte, to samochód mogliśmy odebrać dopiero w niedzielę rano. Piotrek zebrał się przed 7 rano żeby przed 8 być pod wypożyczalnią (podobno godzinny spacer wzdłuż morza był bardzo przyjemny). Po nim ustawiła się już kolejka 8 osób, więc lepiej być chwilę przed 8. Po śniadaniu naszym celem był Timna Park. Po parku można poruszać się samochodem, i z dziećmi jest to tak naprawdę jedyne rozwiązanie. Co chwilę robiliśmy krótkie przystanki do ciekawych formacji piaskowych. Tutaj dzieciaki mogą się wybiegać do woli. Dodatkową atrakcją był piękny, sypki piasek przy dużym łuku. A sypki piasek to towar deficytowy w tej części Izraela 😉
Na końcu przy jeziorku jest przyjemny plac zabaw, gdzie dzieciaki mogą szaleć w trakcie oczekiwania na obiad.Jest tam jeszcze jedna świetna atrakcja dla dzieci. Na podstawie biletów w sklepie z pamiątkami można dostać małe buteleczki na piasek. Piasek w 4 kolorach znajduje się niedaleko restauracji i każdy można stworzyć swoją kompozycję, a następnie zatkać butelkę gliną. Nasi po 4 godzinach zwiedzania byli zmęczeni więc po zabawie kolorowym piaskiem postanowiliśmy wrócić do Ejlatu i spełnić życzenie dzieci czyli jechać na plażę. Wybraliśmy taką plaże, która zadowoli i małych i dużych, czyli Princess Beach. Psotnik zajął się szukaniem muszli, Gwiazda przerzucaniem kamyków z lewej na prawą, z prawej na …. A my korzystając z okazji, że dzieci nie ma to na zmianę oglądaliśmy cudowną rafę koralową.
Bilety Timna Park: 49 szekli osoba dorosła, 39 dziecko (reszta: patrz zdjęcie z cennikiem powyżej). Obiad: 160 szekli
Dzień 3 – Szlakiem z dziećmi przez Czerwony Kanion (Red Canyon) + wycieczka nad Morze Martwe
Po śniadaniu ruszyliśmy znów na Pustynię Negew, tym razem do Czerwonego Kanionu. Po około 30 minutach zostawiamy auto na parkingu i początkowo szerokim kanionem dochodzimy zielonym szlakiem do cudownego labiryntu. Raj dla dzieci, mogą biegać do woli i chować się za kolejnymi zakrętami. Wcześniej naczytałam się o 5 metrowych drabinkach, ale w praktyce okazało się, że drabinki to pikuś. Psotnik lekko asekurowany zszedł sam, a Gwiazda została zniesiona na rękach. Trudniejszy okazał się powrót górą czarnym szlakiem. Tam dla Gwiazdy konieczne było nosidło, a Psotnik przez najtrudniejszy odcinek był asekurowany. Trudny jest kilkumetrowy wąski odcinek, gdzie trzeba trzymać się ściany, żeby nie spaść znowu na dno kanionu. Jest też pionowa drabinka, ale ona tylko strasznie wygląda. Psotnik był bardzo dumny po przejściu trasy, że praktycznie sam dał radę. Natomiast dla dziecka poniżej 3,5 roku konieczne jest nosidło lub chusta.
Po powrocie do samochodu ruszyliśmy nad Morze Martwe, nam podróż zajęła ok 2,5h. Na miejscu zatrzymaliśmy się na spacer i moczenie nóg w Ein Bokek. Wjazd do miasta poprzedza szlaban, niech Was to nie zniechęci, szlaban jest otwierany w momencie dojechania do niego. My wybraliśmy jedną z publicznych plaż, była bardzo szeroka z pięknym piaskiem. Dzieciom poniżej 2 roku życia teoretycznie nie wolno wchodzić do Morza Martwego, ale nikt tam tego nie kontrolował. Trzeba uczulić dzieci, żeby nie wkładały rąk do oczu i buzi. Tu żartów nie ma, ja spróbowałam wody na koniuszek języka i od razu pożałowałam. No i trzeba pamiętać, że każda najmniejsza rana będzie bardzo szczypać. W ten dzień nasze dzieciaki tylko moczyły nogi i budowały zamki z piasku. Piasek też jest słony, więc rany mogą szczypać nawet od siedzenia. Na plaży znajdują się bezpłatne prysznice i punkty do mycia nóg z ciepłą wodą. Polecamy też mieć przy sobie butelkę z czystą wodą gdyby nagle kogoś coś zaczęło szczypać.
Po spacerze ruszyliśmy do Arad na nocleg.
Red Canyon: wejście bezpłatne.
Publiczna plaża również jest bezpłatna.
Dzień 4 – twierdza Masada + Morze Martwe
Po pysznym śniadaniu jedziemy pod kolej linową, która zawiezie nas na starożytną twierdzę Masada. Wybraliśmy kolej linową głównie ze względu na Gwiazdę, bo ona twarda jest i chciałaby iść na nogach, a nie w nosidle i oczywiście weszłaby, ale tyle czasu nie mieliśmy. Kolejka rusza o 8 rano, polecamy być jak najwcześniej. My dotarliśmy po 9 i już było tłocznie. Na górze ludzie się rozchodzą, więc nie było źle. Dzieciaki potraktowały ruiny jak labirynt, więc bardzo im się podobało. My zachwycaliśmy się pięknym widokiem na Morze Martwe, a oni biegali.
Po zwiedzaniu pojechaliśmy wreszcie się wykąpać w Morzu Martwym. Tym razem wybraliśmy plażę przy hotelu David. Samochód można spokojnie zostawić na drodze dojazdowej do hotelu. Na plaży było praktycznie pusto. Niestety był tam też ratownik, który kazał trzymać Gwiazdę cały czas za rękę jeśli jest przy wodzie, co było mocno uciążliwe. Na szczęście mieliśmy dla dzieciaków okularki do pływania, więc ratownik trochę odpuścił, widząc, że mają je na oczach.
Gwiazda miała pecha, bo w Masadzie za bardzo szalała i zdarła sobie kolana. Po wejściu głębiej do wody zaczęły ją szczypać i musieliśmy natychmiast iść z nią pod prysznic. Gwiazda w końcu zajęła się budowaniem zamku, ale cały czas musiała mieć przy sobie butelkę z wodą, bo od siedzenia na piasku też ją szczypały rany. Natomiast Psotnik był zachwycony tym, że potrafi pływać bez rękawków i nie chciał wychodzić z wody.
Po kąpieli ruszyliśmy na najfajniejszy nocleg czyli ranczo wielbłądów w Dimonie. Nocleg bardzo skromny, wyglądał jak camping, ale dzieciaki były zachwycone. Mogły biegać do woli i głaskać wielbłądy. Po przyjeździe czekała na nas pyszna beduińska kolacja.
nocleg: 87 dolarów za domek, kolacja 19 dolarów za osobę, śniadanie 13 dolarów za osobę
Wjazd + zjazd kolejką: 76 szekli za osobę dorosłę, 44 za dziecko
Dzień 5 – Izrael z dziećmi: wielbłądy, Ein Avdat i Mitzpe Ramon
Po pysznym śniadaniu ruszyliśmy na godzinną przejażdżkę na wielbłądach. Ta przejażdżka w rankingu Psotnika pobiła nawet Morze Martwe. Później oczywiście dzieciaki musiały wygłaskać wszystkie wielbłądy po kolei … a było ich z 40 i w końcu ruszyliśmy do Ein Avdat.
Ein Avdat to park narodowy w którym prostą i bezpieczną ścieżką dnem wąwozu możemy dojść do wodospadu. Chociaż ciężko go wodospadem nazwać, bliżej mu do spadającej stróżki wody. Obok niego po schodach można wejść na dalszy odcinek szlaku, ale trzeba uważać ponieważ od pewnego momentu szlak staje się jednokierunkowy i wylądujemy daleko od samochodu.
Następnie pojechaliśmy do oddalonego o 30 km Mitzpe Ramon, gdzie mieliśmy kolejny nocleg. Do miasta dojechaliśmy na tyle wcześnie, że ruszyliśmy prosto nad brzeg krateru. Nie da się go ominąć albo nie zauważyć. Obojętne, w które miejsce pojedziemy, to i tak widok jest oszałamiający. Najlepiej pojechać pod punkt widokowy nazywany wielbłądem i przejść całą ścieżkę brzegiem krateru. Nam zabrakło czasu w tym dniu i przeszliśmy tylko fragment.
Cena przejażdżki na wielbłądach (1h) : 75 szekli za osobę dorosłą,65 za dziecko. Dostępne są również 2 i 4 godzinne przejażdżki
Dzień 6 – Mitzpe Ramon + oceanarium w Ejlacie i Princess Beach
Dzień zaczęliśmy od spaceru brzegiem krateru. Tym razem od strony Visitor Center. Oszałamiające widoki zatrzymały nas tam na dłużej. W końcu gdy dzieci zmęczyły się bieganiem ruszyliśmy do Eilatu, droga prowadziła przez dno krateru.
Po obiedzie już w Ejlacie okazało się, że mamy wystarczająco dużo czasu, żeby odwiedzić oceanarium, które mieliśmy zaplanowane na kolejny dzień. Dzieciom najbardziej podobało się karmienie rekinów i … plac zabaw. My byliśmy trochę zawiedzeni, większe wrażenie zrobiły na nas ryby na żywo na plaży Princess Beach i Afrykarium we Wrocławiu. Oczywiście rafa koralowa jest piękniejsza i bardziej rozbudowane tutaj niż ta we Wrocławiu, ale tunel z rybami w Afrykarium bije ten na głowę.
Korzystając z tego, że wieczór był bardzo ciepły, a Oceanarium czynne tylko do 16 ruszyliśmy na Princess Beach, kolejny raz podziwiać ryby na żywo. Dzieciaki urządziły sobie konkurs pt. kto znajdzie więcej muszelek. Ot, wakacje nad morzem z dziećmi 😉
bilety do Oceanarium: 99 szekli osoba dorosła, 79 dziecko (bez filmu, z filmem o 10 szekli więcej)
Dzień 7: Ejlat + Kolumny Amrama na Pustyni Negew
Na ostatni dzień mieliśmy bardzo luźne plany, to co chcieliśmy zobaczyć już zaliczyliśmy. Dzieciaki swoją pobudką o 5:30 zmobilizowały nas do szybkiego wyjścia z mieszkania. Wczesnym rankiem pojechaliśmy na plażę północną pod granicę z Jordanią zobaczyć jak Ejlat prezentuje się z tej strony. Dzieciaki tak się ucieszyły z piaszczystej plaży, że chwilę tu posiedzieliśmy. Korzystając z tego, że dalej było bardzo wcześnie stwierdziliśmy, że zdążymy jeszcze zobaczyć kolumny Amrama. Jest to miejsce oddalone ok 15km od Ejlatu, na środku jak zwykle niczego. Jadąc tam należy przejechać za kierunkowskazem jeszcze kilka kilometrów do najbliższego skrzyżowania na którym trzeba zawrócić. Przy drogowskazie skręcamy i jedziemy, i jedziemy, i jak zwykle dookoła pusto. Po przejechaniu 7 km, w trakcie których wydawało nam się, że źle jedziemy dojechaliśmy do małego parkingu na którym nie było nikogo. Dzieciaki zachwycone przestrzenią przebiegły 300 metrów dzielące nas od kolumn. Kolumny zrobiły na nas duże wrażenie, to było piękne zakończenie pustynnego wyjazdu. Zdążyliśmy jeszcze pojechać ostatni raz na ulubioną Princess Beach. Niestety wiatr był za silny na kąpiel. Za to pięknie było widać rafę z góry. Zbliżała się godzina zamykania wypożyczalni samochodów więc musieliśmy wracać. Jeszcze szybka wizyta na stacji benzynowej i o 11:25 zaparkowaliśmy pod wypożyczalnią.
Wypożyczalnia ma świetną lokalizację, więc na nóżkach poszliśmy na falafele do Butik Hafalafel Hacahol przy ulicy Sderot HaTmarim. Przy tej ulicy znajduje się bardzo dużo miejsc z jedzeniem. Stamtąd przez park Fradkin Garden w którym zrobiliśmy przerwę na przyjemnym placu zabaw udaliśmy się na plażę w centrum miasta. Po drodze mijaliśmy kolorowe rybki, oczywiście każda musiała zostać dokładnie obejrzana. Izrael z dziećmi to slow travel 😉 Plaża w centrum nie należy do najładniejszych (dziki tłum ludzi, płatne leżaki i zejście po schodach do wody) to nie było nasze wymarzone miejsce, ale pogoda się poprawiła a dzieciaki bardzo chciały ostatni raz popływać.
Zaczęło robić się szaro i czas było wracać do mieszkania. Dzieciaki padły po 5 minutach, a my z winkiem na balkonie oglądaliśmy jeszcze ostatnie lądujące samoloty. Lotnisko w centrum miasta robi wrażenie.
Dzień 8: Powrót z Izraela do Krakowa
Żeby dostać się na lotnisko trzeba wsiąść do autobusu numer 282, który rusza z dworca około 3h przed wylotem samolotu. Drugi rusza spod granicy z Egiptem i jedzie przez przystanki niedaleko hoteli, on rusza trochę wcześniej. My startowaliśmy z dworca. Wyszliśmy wcześniej, bo było pewnie, że dzieciaki gdzieś po drodze się zbuntują. Ku naszemu zdziwieniu doszliśmy w 15 minut. Przed nami na dworcu czekało już sporo osób. Autobus podjechał na 3,5 godziny przed odlotem. Szybko się zapełnił i ruszył na lotnisko. Na dworcu została grupka ludzi która się nie zmieściła, po nich pewnie po chwili podjechał kolejny autobus.
Na lotniskach w Izraelu kontrole są dużo bardziej szczegółowe i dłuższe niż jesteśmy do tego przyzwyczajeni, ale z dziećmi co chwilę ktoś na przesuwał na początek kolejnej kolejki. W miejscu oczekiwania na samolot jest mały kącik dla dzieci. Do samolotu idziemy na nogach, dzieciaki machają pustyni na pożegnanie i tak kończy się fantastyczny tydzień.
Szczerze polecam Izrael na wakacje z dziećmi. Nasze wróciły zachwycone i ciągle pytają kiedy wrócimy do Izraela. My zakochaliśmy się w przestrzeni i krajobrazach. Dzieciaki miały mnóstwo miejsc do biegania i szaleństw. Oprócz Masady wszędzie było mało ludzi, przez co mogliśmy spokojnie zwiedzać. My na pewno tam wrócimy, bo sporo miejsc jeszcze zostało do odwiedzenia.
Izrael z dziećmi / z małym dzieckiem – kilka uwag i wskazówek:
- we wszystkich parkach narodowych są miejsca gdzie można pobrać pitną wodą, zawsze mieliśmy ze sobą butelki i napełniliśmy je przy każdej możliwej okazji. Czasami woda trąci chlorem ale jest 🙂 dzieciaki też piły tę wodę.
- dzieci do lat 3 wszędzie wchodzą za darmo
- praktycznie wszystkie parki narodowe otwarte są do 16
- w każdym parku narodowym w Izraelu dostępne są dokładne mapki które w zupełności wystarczą do zwiedzania
- w marcu na południu Izraela po 18 było jest już ciemno, co skraca czas zwiedzania i spacerów, dziwne uczucie, że jest ciemno i gorąco, bo u nas w lato ciemni się późno
- warto wcześniej porozmawiać z dziećmi na temat broni. Psotnik na początku bardzo się dziwił dlaczego ludzie chodzą sobie tak po prostu po ulicach z karabinami
- co można zobaczyć pędzące po pustyni jadąc autostradą … wielbłądy? niestety nie, za to często można spotkać pędzące czołgi na co również warto przygotować dzieci
- wszystkie noclegi rezerwowaliśmy przez booking.com, szczerze polecam ten portal
Atrakcje dla dzieci w Izraelu na następną wizytę
Jest jeszcze kilka miejsc w południowym Izraelu, które mogą być atrakcyjne na wakacjach z dziećmi, a na które nam brakło czasu:
Dolphin Reef – plaża z delfinami
Coral Beach – plaża z piękną rafę
Yotvata Nature Reserve – Izraelskie safari
Bird Watching Park – park w którym można obserwować ptaki
Ogród botaniczny w Eilacie
rające fontanny w Ejlacie (są w centrum, trzeba podjechać autobusem miejskim, bilet 4,9NIS za osobę lub taksówką), pokazy odbywają się w wtorek, czwartek-sobota w godzinach: 19.30 i 20.30
Plan naszej 7- dniowej podróży do Izraela:
plan | nocleg | uwagi | ||
03.10 | sobota | przylot 11:35 + 1h, czyli ok 12:40 wsiadamy do autobusu. Ok 14 jesteśmy pod hotelem, szybkie zameldowanie i spacer po plaży. | Eilat | Przystanek Almog Beach, informacje praktyczne jak dojechać z lotniska w Ovdzie do Ejlatu, wypożyczanie samochodu w Izraelu i inne |
03.11 | niedziela | Śniadanie w hotelu, odbiór samochodu o 8:00. Timna Park (30km). Po powrocie pływanie na Princess Beach | Eilat | |
03.12 | poniedziałek | Po śniadaniu wykwaterowanie i jedziemy do Red Canyon (25km). Wyjazd z kanionu ok 12 – 3h drogi – Morze Martwe – Ein Bokek. Nocleg w Arad 30km | Arad | |
03.13 | wtorek | Masada (wjazd kolejką na górę), a później pływanie w morzu Martwym. Po kąpieli ruszamy na nocleg do Camel Ranch (ok 85 km 1:10 wg Googlemaps). Kolacja na miejscu. | Camel Ranch | |
03.14 | środa | Po śniadaniu wycieczka na wielbłądach i jedziemy do Ein Avdat (70 minut drogi). Ok 15 ruszamy do Mitzpe Ramon (30 km). Spacer ścieżką widokową. | Mitzpe Ramon | |
03.15 | czwartek | Jeszcze raz Mitzpe Ramon tym razem wielbłąd i powrót kraterem do Eilat (2h drogi). Oceanarium, a wieczorem pływanie na Princess Beach | Eilat | Oceanarium jest do 16. Interesujące karmienia: 12:30, 14:30, 15:00 |
03.16 | piątek | Poranek na plaży północnej, później kolumny Amrama i pożegnanie z Princess Beach. O 11:30 oddanie samochodu. Obiad i później spacer przez plac zabaw na plażę północną gdzie pływamy do wieczora. | Eilat | Samochód musimy oddać do 11:30 |
Koszt 7 dni dla 4 osób, w tym przelot z Krakowa w obie strony (1400 zł), wynajem samochodu (1000 zł), benzyna, noclegi, wyżywienie, bilety wstępu do wszystkich atrakcji to około 8 tyś. PLN
mapa
kom
Hej, gdzie wypożyczaliscie samochod? Jaki byl koszt?
Kochani, czy w trakcie podrozy widzieliscie moze jakies super miejsce przy plazy, hotel np. ktory moglibyscie polecic (podroz 11 dni z dziecmi 2 i 4 lata w lutym) Szukamy miejsca bezpiecznego, czystego i wygodnego przy plazy… Moze cos podpowiecie?
Niestety, hotele przy plaży wykraczały daleko poza budżet i nasz, i przyjaciół z dziećmi. Poza tym, ani my, ani oni nie nastawialiśmy się na przebywanie w jednym miejscu dłużej niż 2 noce z rzędu. Z noclegów wymienionych w poście, Ola poleca jedynie ten na pustyni. Warunki w pozostałych były dla niej znośne (choć do czystości można by się przyczepić), ale jak sama mówi, ma obniżone standardy 😉