U stóp Tarnicy odbyła się legendarna walka Biesa z Sanem. Wielki Bies bronił swoich gór przed ludźmi. Kiedy karczowali lasy złośliwie sadził im gęsto nowe drzewa. Kiedy wypasali owce na połoninach rozganiał im stada. Kiedy budowali zagrody – wpuszczał do nich wilki. Nie pozwalał się ludziom zadomowić na długo. Do pomocy stworzył sobie małe złośliwe duszki – Czady. I tak trwała krucha równowaga między przyrodą a człowiekiem.
Aż kiedyś człowiek imieniem San uratował najstarszego z Czadów przygniecionego przez ścięte drzewo. Uratowany Czad pomyślał, że ludzie są dobrzy. I Czady się zbuntowały. Przestały przeszkadzać ludziom. Nie było wyjścia, musiało dojść do walki Biesa z Sanem. Czady zdradziły ludziom, że siła ich pana tkwi w skrzydłach (!), które odpina gdy kąpie się w rzece. I to wówczas San zaatakował bieszczadzkiego diabła. Walka była wyrównana do momentu, gdy wtrąciły się w nią Czady i wrzuciły diable skrzydła do rzeki. Woda przejęła ich moc i wzburzone fale pochłonęły walczących. Obaj zginęli. Rzekę nazwano Sanem, a ludzie opanowali Bieszczady. Czy Bies był jednoznacznie zły, a San dobry? W tej legendzie nie. Bo to moim zdanie legenda ekstremalnie proekologiczna, niekoniecznie z pozytywnym dla Bieszczadów zakończeniem. (1)
Tarnica – pochodzenie nazwy
Na mapie z 1772 roku “masyw górski Tarnicy i Halicza nosi nazwę Gór Niedźwiedziowych“. Jak łatwo się domyślić żyły po prostu niedźwiedzie brunatne (2). Samo słowo Tarnica pochodzi z języka rumuńskiego (“tarnita“) i dosłownie oznacza siodło. Pierwotnie tak nazywano przełęcz pod Tarnicą. Bo kiedy patrzymy z Wołosatego na królową Bieszczadów to wygląda jak siodło. Miejscowa legenda mówi, że wójt Wołosatego ofiarował królowi Stefanowi Batoremu wszystkie woły z połonin na potrzeby wojenne. W zamian wójt dostał wszystkie połoniny dookoła, w tym Tarnicę. (3)
Karol Wojtyła na Tarnicy
Tarnica ma wąski, wyściełany skalnym złomowiskiem wierzchołek, dziś otoczony ogrodzeniem. Na nim stoi punkt geodezyjny i żelazny krzyż. Pierwszy, niewysoki, bo metrowy krzyż z dwóch rur, postawiono w tajemnicy w 1979 roku jako hołd dla Jana Pawła II za jego pontyfikat. Kolejny 7,5 metrowy stanął na Tarnicy w 1987 oku podczas trzeciej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. Ten zniszczyła wichura. Zastąpił go trzeci w 2000 roku poświęcony przez biskupa Adam Dyczkowskiego. Karol Wojtyła był w Bieszczadach ponoć 11 razy. Pierwszy raz w 1952 roku przemierzał część Głównego Szlaku Beskidzkiego z Komańczy przez Jeziorka Duszatyńskie i Chryszczatą. Rok później wszedł na Tarnicę. (4)
Szlak niebieski Wołosate – Tarnica
Najkrótszy szlak na Tarnicę prowadzi z Wołosatego. To szlak niebieski biegnący schodami do przełęczy Krygowskiego, gdzie krzyżuje się ze szlakiem czerwonym. Stamtąd na sam wierzchołek prowadzi już szlak żółty. Na szlaku nie ma jakiś wielkich trudności poza przewyższeniem, które pokonujemy po niezbyt wygodnych schodach. Trudno na nich złapać rytm, bo są skonstruowane tak na 1,5 kroku. Łatwo tu ulec hiperwentylacji, szczególnie przy dusznej mglistej pogodzie. Za każdym razem gdy się tędy wspinam, przynajmniej do połowy trasy do Siodła oddycham jakbym miała zaraz umrzeć.
Tuż za kasami parku (i bezpłatnymi toaletami) szlak krótko prowadzi przez łąkę, a potem w górę do lasu wzdłuż jednego z dopływów Wołosatki. Po wyjściu ponad granicę lasu przy dobrej pogodzie roztaczają się dalekie piękne widoki (za plecami, bo wspinamy się w górę). Przełęcz na 1275 m n.p.m. znana jako Siodło pod Tarnicą w 2005 roku uzyskała wstępne miano przełęczy Władysława Krygowskiego. Krygowski był działaczem PTTK od początku jego istnienia, miłośnikiem gór i autorem wielu przewodników, m.in. o Bieszczadach (5) Nazwa przełęczy występuje już na mapach, ale nie na tabliczce na górze. Udało mi się znaleźć jedynie informację, że w 2010 PTTK ciągle walczyło o formalne uznanie nazwy. Jak to się skończyło – nie wiem (6). Stąd szlakiem żółtym, też po schodach w 15 minut osiągamy szczyt.
odległość w jedną stronę: 4,2 km
czas przejścia: w górę 2 godziny, w dół 1 godzinę
w górę: 610 metrów
Szlak czerwony na Tarnicę z Ustrzyk Górnych lub z Wołosatego
Ustrzyki Górne, Tarnicę i Wołosate łączy też szlak turystyczny czerwony, znany pod piękną nazwą Główny Szlak Beskidzki. Trasa prowadzi z Wołosatego przez Przełęcz Bukowską, Rozsypaniec, Halicz, przełęcz Goprowską, Siodło pod Tarnicą (stąd trzeba odbić na szlak żółty na Tarnicę i wrócić/ 30 minut w dwie strony ). Potem schodzimy przez Szeroki Wierch do Ustrzyk Górnych. Można oczywiście iść w odwrotną stronę ;). Jeśli interesuje Was ten wariant zdobycia Tarnicy do Korony Gór Polski, to szczegółowo opisaliśmy cały szlak czerwony Wołosate – Tarnica – Ustrzyki Górne. Wzdłuż trasy wytyczono ścieżkę przyrodniczą: 28 przystanków opisujących historię Bieszczadów (szlaki pasterskie, rośliny i zwierzęta). (7)
odległość 23,37 km
czas przejścia 7 godzin 6 min
w górę: 999 metrów – w dół: 1085 metrów
Szlak niebieski Widełki – Bukowe Berdo – Przełęcz Goprowska – Tarnica
Od północy można zdobyć Tarnicę szlakiem niebieskim prowadzącym z Widełek. To długa prawie 12 km trasa (odległość po szlaku Widełki – Tarnica), na pokonanie której potrzeba około 5 godzin (w górę). Bukowe Berdo to jeden z ładniejszych bieszczadzkich grzbietów, dziś też zraniony ścieżką schodów. Trasa ta szczególnie pięknieje jesienią kiedy buczynowy las mieni się wszystkimi kolorami. Po tej stronie kryją się też niedźwiedzie, a w dolinie żubry. Trochę krótszym wariantem jest start z Mucznego szlakiem żółtym na grzbiet Bukowego Berda i później wędrówka właśnie szlakiem niebieskim (długość szlaku 8 km, czas przejścia w górę: 3,5 godziny, 850 m przewyższenia)
odległość 11,8 km
czas przejścia 5 godzin w górę
przewyższenie 1045 m
Na tym zdjęciu widzicie stan pierwotnego wydeptania szlaku na Bukowe Berd0 (chyba 2014 rok). Dziś na tej ścieżce znajdziecie piękne schody do samego nieba 😉
Droga Krzyżowa na Tarnicę
Turyści z PTTK w 1987 roku potajemnie wnieśli na szczyt Tarnicy elementy 6,5 metrowego krzyża. W tej sposób chcieli upamiętnić Jana Pawła II, jego wędrówki po Bieszczadach i uczcić jego trzecią pielgrzymkę do Polski. Tak powoli zaczęła rodzić się nowa tradycja. A od połowy lat 90-tych XX wieku tradycja przerodziła się w zorganizowane procesje Drogi Krzyżowej w każdy Wielki Piątek. Mniejsze grupy (zalecano by każda miała swojego księdza) wyruszały szlakiem czerwonym z kościoła w Ustrzykach Górnych, inne z Wołosatego. Nad wszystkich czuwali ratownicy GOPR. Popularność Drogi Krzyżowej na Tarnicę podobno przerosła możliwości szlaku i przyrody. Bieszczadzki Park Narodowy zakazał organizowana procesji na starych trasach i wprowadził regulamin.
Od 2017 roku grupy (nie więcej niż 50 osób) mają obowiązek rejestracji przez stronę Parku i w Terenowej Stacji Edukacji Ekologicznej w Wołosatem. Stacje Drogi Krzyżowej przygotowywane są przy szlaku czerwonym z Wołosatego na Przełęcz Bukowską (8 km). W tym dniu parking w Wołosatem jest darmowy, tak jak i wejście do BPN-u. Mapa Drogi Krzyżowej w Bieszczadach z 2017 roku:
Tarnica 1346 m n.p.m. i Korona Gór Polski
Tarnica jest najwyższym szczytem Bieszczadów i dlatego też znajduje się w Koronie Gór Polski. Potwierdzeniem zdobycia szczytu będą pieczątki, które można znaleźć w kasach biletowych Bieszczadzkiego Parku Narodowego oraz zdjęcie ze szczytu.
Jak się dostać do Wołosatego?
Busy odjeżdżają z centrum Ustrzyk Górnych i dowożą do kas biletowych Bieszczadzkiego Parku Narodowego w Wołosatem. Tu też znajduje się przystanek powrotny. Samochód można zostawić we wsi Wołosate na płatnym parkingu i stąd trzeba jakieś 500 metrów po asfalcie dojść do kas biletowych Bieszczadzkiego Parku Narodowego lub można go zostawić wzdłuż drogi (nie jest to zakazane znakami, jednak postawiono tablice ostrzegające iż nikt nie odpowiada za to, że jakiś koń skopie Ci samochód). Na trasie Ustrzyki Górne – Wołosate biegnie też pieszy szlak niebieski oraz ścieżka przyrodnicza do torfowiska “Wołosate” (długość szlaku 4 km). Można więc wydłużyć wędrówkę o 18 tablic edukacyjnych na temat przyrody doliny Wołosatki. (8)
Tarnica – mapa szlaku niebieskiego i żółtego – z Wołosatego
Bibliografia:
(1) http://bieszczady.name/bies-i-czady-2/
(2)s.10 Andrzje Potocki, Od źródeł Sanu do Otrytu
(3) Bieszczady. Przewodnik, Rewasz 2012
(4) http://www.twojebieszczady.net/kwojtyla.php
(5) Władysław Krygowski, Przez przełęcze Bieszczadów samochodem i z plecakiem. Przewodnik, Warszawa 1975
(6)http://ktg.pttk.pl/index.php?mod=news&act=showfull&id=1268512348
(7) Grażyna Holly, Barbara Wnnica, Tomasz Winnicki, Przewodnik. Ścieżka przyrodnicza “Rozsypaniec – Krzemień”, Ustrzyki Dolne 2003
(8) Barbara Ćwikowska, Cezary Ćwikowski, Przewodnik. Ścieżka przyrodnicza “Ustrzyki Góne – Wołosate”, Ustrzyki Dolne 1998
Pytania, interpelacje, postulaty, sprostowania – piszcie śmiało w komentarzach
BdPN się wycwanił i nie wpuszcza już samochodów do Wołosatego kierując cały ruch na płatny parking. Wzdłuż odcinka drogi od parkingu do kasy BdPN postawiono słupki połączone łańcuchem mające uniemożliwić parkowanie na poboczu. Cóż, zawsze to kilkadziesiąt samochodów x 16 PLN każdego dnia więcej do parkowej kasy na utrzymanie filanców i budowę kolejnych schodów
Wychodziłem wraz z synem i synową oraz moimi wnukami 7 i 4 lata na Tarnicę 04.08 .2019 r i był to nasz nasz pierwszy raz ale wrażenia po przejściu całej trasy i dojściu na szczyt nie do opisania , coś pięknego .Mam nadzieję że Bozia pozwoli mi tam pójść choć jeszcze raz .No a duma z tych małych wędrowców a moich wnuków z którymi pokonaliśmy trasę od Ustrzyk Górnych szlakiem czerwonym na szczyt Tarnicy i z powrotem do Wołosatego nie do opisania .Bez rodziny byłoby trudno .Pozdrawiam i polecam .
Pięknie! Gratulujemy całej pięknej rodzinie! Pozdrawiamy i dużo zdrowia życzymy!
Gratulacje dla żony😊My przeszliśmy ten szlak w około 2,5 godz z 5latką i 9latkiem,zarówno my jak i nasze dzieci jesteśmy zachwyceni i zamierzamy tam jeszcze wrocić
Ja byłem dziś z żoną w 5 miesiącu ciąży. Szliśmy z Wolosate, w chodziliśmy dokładnie 1godz 55min.
Żona dała radę. Jest wielka,
Widoki są piękne najlepiej odwracać się.
Fajne zdjęcia i dobre opisy tras, ale najbardziej z wpisu podoba mi się legenda 🙂 Na Tarnicy byliśmy w czerwcu. Byliśmy w Bieszczadach po raz pierwszy, ale na pewno nie ostatni. Schodziliśmy przez Szeroki Wierch do Ustrzyk. Widoki były przepiękne.