Tylko mała tabliczka umieszczona przy skrzyżowaniu głównej drogi biegnącej z Bielska – Białej do Żywca informuje nas, że oprócz pięknych gór i uroczych willi w Bystrej znajduje się dom i nagrobek Juliana Fałata. Można przegapić. Chociaż uważam, że warto skręcić i poświęcić pół godziny na zwiedzenie wnętrz i obejrzenie kilku obrazów.
Kim był Julian Fałat i co robił w Bystrej?
To polski malarz realista, głównie posługujący się techniką akwareli, chociaż od farb olejnych nie stronił. W 1910 roku na wraz z żoną i trójką dzieci przeprowadza się do Bystrej do willi nad rzeką Białką. Jest to secesyjny budynek, który trochę wcześniej sam wybudował.
Często stąd wyruszał w plener, by malować pejzaże, a także okolicznych mieszkańców.
Jedno z pomieszczeń zostało ucharakteryzowane na pracownię malarza, ze sztalugami, przyborami malarskimi oraz walizką z którą wyruszał w teren. W innych zgromadzono jego prace: cykl myśliwski, który powstał podczas bywania na polowaniach w Nieświeżu, czy też obrazy “krakowskie”, z czasów gdy był dyrektorem Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie oraz portrety, autoportrety i oczywiście pejzaże górskie…
Ponadto Fałat był kolejkcjonerem, dlatego też znajdziemy tu kilka obrazów jego kolegów oraz przykłady rzeźby sakralnej. Całości dopełnia wnętrze z epoki:
Przyjemnie jest się skryć na chwilę w tym chłodnym, muzealnym wnętrzu i odpocząć, kontemplując sztukę.
A jak się to nam znudzi to możemy przejść do parku nad rzeką, który mieści się naprzeciwko.
INFORMACJE PRAKTYCZNE:
naprzeciwko Muzeum znajduje się szerokie pobocze, na którym możemy zaparkować samochód
godziny otwarcia :
poniedziałek: nieczynne
wtorek-piątek 9.00-16.00
sobota 8.30-14.30
niedziela 10.00-14.30
ceny biletów: | normalny: 8zł, ulgowy 5zł, przewodnik po uzgodnieniu 40zł | ||||||||||||||||||
Lubimy takie małe, klimatyczne muzea 🙂 Warto czasem znaleźć się w takim miejscu i dowiedzieć się czegoś nowego o dawnych (i często wybitnych) mieszkańcach danego regionu.
Nie wiem dlaczego ale ja podchodzę sceptycznie do takich miejsc… może przez wycieczki szkolne które popsuły mnie w podstawówce 😉
To prawda, większość tych wycieczek była straszna, i te papcie muzealne…;)
Takie małe muzea są często znacznie ciekawsze od dużych. I nierzadko ładniejsze.
Cudowne miejsce. Piękne, z klimatem. Każde wnętrze magiczne.
Pozdrawiam serdecznie, Asia
Kolejny dowód na to, że małe jest piękne. Szkoda tylko, że do tego "małego" bardzo często ciężko dotrzeć i (a może przede wszystkim) znaleźć o nim informacje…