Wbrew pozorom nie jest to spacer lingwistyczny, ale najzwyczajniej w świecie przyrodniczy. Sama nazwa tego miasteczka położonego nad rzeką Olzą brzmi już wyjątkowo radośnie, a krótki wiosenny spacer, mówiąc “Rejsem” “w tak pięknych okolicznościach przyrody” pozwoli dostatecznie docenić jej piękno. Parę minut od centrum Cieszyna znajduje się dzielnica Marklowice, w której w 1954 roku utworzono niewielki rezerwat (14,77 ha) o nazwie “Kopce“. A w nim … nasze tajemnicze cieszynianki (i nie chodzi tu o butelki typu pet po wodzie mineralnej, bo chyba takiej nie ma?).
Ale od początku. Po co im ten rezerwat? Bo niestety, ale obszar Pogórza Cieszyńskiego przekształcił się do naszych czasów w krajobraz głównie rolniczy, dlatego też każda ostoja “dzikiej” przyrody stała się bardzo cenna Właśnie na prawym brzegu Olzy, na północno – zachodnim krańcu tegoż pogórza udało się ochronić kawałek lasu, głównie liściastego z bardzo unikalnym poszyciem z pięknymi wąwozami. Gdy dojdziemy do tablicy informacyjnej rezerwatowej będziemy mieli do wyboru kilka ścieżek przecinającym tereny chronione. Wybraliśmy tę wiodącą na górę stromej wysokiej skarpy porośniętej bukami i grabami:
Oczywiście łany zieleni na powyższych zdjęciach tworzy tu dość zapachowy czosnek niedźwiedzi…
W runie udaje nam się znaleźć dość niestypowy dziwny zielony kwiatek. To jest właśnie Cieszynianka wiosenna (Hacquetia epipactis), dla której między innymi powstał rezerwat. To bardzo rzadka roślina, rozkwita jako jedna z pierwszych na wiosnę, a w czerwcu pojawiają się jej owocki. Występuje w kilku miejscach na Śląsku Cieszyńskim (w Cieszynie to rezerwaty “Lasek miejski nad Olzą” i “Lasek miejski nad Pucówką”). Podobno (wg. Gustaw Morcinek, Ziemia Cieszyńska) Cieszynianka przybyła tu gdzieś spod Alp wraz z rakuskimi żołnierzami, którzy oblegali zamek cieszyński w połowie XVII wieku. Wyrosły na grobie jednego z nich, gdy zakochana w nim miejscowa pannica wysypała szwedzką ziemię z woreczka, który nosił na szyi. Dość nielogiczna legenda, ale one z reguły takie bywają ;). No dobra, czas na cieszyniankę wiosenną w pełnej krasie (nie pomylić z cieszynką, bo to broń ;)):
Polską nazwę zaproponował w 1924 roku profesor tutejszej Wyższej Szkoły Rolniczej Kazimierz Simm, by podkreślić, że właśnie na ziemi cieszyńskiej występuje ona najliczniej.
Niestety drugiego rzadkiego okazu rośliny, czyli obrazka alpejskiego nie udaje nam się znaleźć (No ale jeszcze sporo wiosen przed nami…). Za to znaleźliśmy sporo groszku wiosennego:
zawilca gajowego :
przylaszczkę pospolitą:
Kiedy dochodzimy na płaską część wzniesienia, udaje nam się dwa razy nie znaleźć ścieżki biegnącej do głębokiego jaru, przecinającego rezerwat, w którym powinniśmy znaleźć jaskinię zwaną “Ondraszkową dziurą“. Długa na 5 metrów dziura została powiązana ze XVIII-wiecznym zbójnikiem Ondraszkiem, który podobno miał tu skrytkę dla swych skarbów i kryjówkę dla siebie. Niestety skarbu nie udało się nam znaleźć, być może dlatego, że w rzeczywistości jest to fragment dawnej sztolni z kopalni cieszynitu…
No właśnie – cieszynit. Na Pogórzu Cieszyńskim powstały 140 mln lat temu wapienie, ale w tym samym czasie aktywność wykazywały też podmorskie wulkany, które wciskały płynną magmę między skały wapienne. W ten sposób powstały tu skały magmowe, zwane właśnie cieszynitem. Jako pierwszy opisał cieszynit w 1861 roku Ludwik Hohenggeger, w tym samym wieku był on wydobywany na przykład w kamieniołomie na terenie Boguszowic.
Na Pogórzu Cieszyńskim powstały 140 mln lat temu wapienie, ale w tym samym czasie aktywność wykazywały. Wróciwszy na szlak dojdziemy na skraj rezerwatu, gdzie za ogrodzeniem (metalową siatką) ujrzymy dość przyjemną panoramę Cieszyna i rozkopany tor, chyba dla motocykli, coś na kształt stadionu z krzesełkami ;). Nawet mi się nie chce googlać co to jest…
Cudowny godzinny spacer nastraja dobrze do dalszego zwiedzania Cieszyna, już miasta….
INFORMACJE PRAKTYCZNE:
szczegółowy opis roślin chronionych i ścieżek spacerowych http://www.cieszyn.pl/?p=categoriesShow&iCategory=331
aby tu dotrzeć :
samochodem trzeba dojechać na ul. Frysztacką, mijamy oczyszczalnię ścieków po prawej (jadąc z Cieszyna centrum), parkujemy po lewej stronie drogi w pobliżu bloków albo pod sklepem z farbami (ogromny parkin dla tirów, ale i też parkin przysklepowy), do rezerwatu idziemy przez tory ul. Leśną (tablice informacyjne i początek ścieżek znajduje się zaraz na ich początku)
autobusem miejskim nr 30, rozkład jazdy http://www.cieszyn.pl/files/buslines/12.pdf
To nie groszek wiosenny, tylko żywiec gruczołowaty
Aż mi się zachciało po lesie pochodzić, a tu deszcz za oknem…
Idą wakacje, fajnie wiedzieć, że można podjechać w takie miejsca.
O takim miejscu w Cieszynie nie miałam pojęcia. Jakoś w mojej świadomości nie było tam wzgórz (Cieszyn znam z mapy tylko). Może kiedyś się wybiorę 🙂
O, dokładnie w zeszły weekend byłam w rezerwacie cieszynianki. Tylko tej niedaleko Krakowa 🙂