Jezus ma twarz młodego Baltasara Kormákura. Towarzyszą mu miejscowi rybacy Hafsteinn i Jón. Ja jednak na fresku w rybaku po prawej widzę autora malunku, zarazem ojca “Jezusa”, czyli Baltasara Sampera. Zbawiciel ubrany w tradycyjny islandzki sweter, lopapeysę, stoi na tle mola na wyspie Flatey. Na drewnie odnośnik do wersów z Biblii: Mt, 4, 18-22.

kościół na Flatey, Baltasar Kormákur, Baltasar Samper, freski

18 Gdy [Jezus] przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci: Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. 19 I rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi». 20 Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim.
21 A gdy poszedł stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci: Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał. 22 A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim”(8)

wyspa Flatey, Breiðafjörður

Znajdujemy się na Islandii, na wyspie Flatey. To jeden z tysięcy lądów na wodach Breiðafjörður. Dużego, płytkiego fiordu na zachodnim wybrzeżu Islandii (szeroki na 50 km i długi na 125 km!). Mnóstwo tu szkierów (skał wystających ponad powierzchnię wody) i wysepek, niegdyś zaludnionych. Dziś tylko na tutaj dba się o domy, które służą w większości za domki letniskowe dla potomków niegdysiejszych farmerów. Dzięki dużym różnicom w pływach na błotnistych terenach żyją foki i niezliczone gatunki ptaków.

Kataloński katolik maluje islandzkim protestantom

Kościół wybudowano w 1926 roku według projektu Guðjóna Samúelssona, architekta o którym już wspominaliśmy. To on zaprojektował znany wszystkim, którzy byli w Reykjaviku, bo widoczny z daleka strzelisty kościół Hallgrímskirkja, a także nasz ulubiony basen Sundhöllin. Ale akurat tutaj najciekawsze jest malowane wnętrze świątyni.

wnętrze kościoła na Flatey z freskami Baltasara Sampera

Baltasar Samper urodził się w Barcelonie. W 1963 roku przeprowadził się z Katalonii na Islandię i został. Rok później pokrył ściany kościoła na Flatey 120 m kw. freskiem. Jednak wilgoć i chłód zniszczyły malutki z tamtych czasów. Więc artysta wraz ze swoją islandzka małżonką Kristjaną Guðnadóttir w 1992 roku wykonali freski na nowo. Tematyka pozostała ta sama: historia i życie miejscowych, tylko zmienili się modele. Tym razem nadał Jezusowi twarz własnego syna, nomen omen Baltasara Kormákura Baltasarssona.

Katolicki ślub w Reykjaviku

Relacja ze ślubu autorów fresku zajęła aż dwie strony w tygodniku Vikan wydawanym na Islandii od 1938 roku po dzień dzisiejszy. Czy był celebrytą? Nie, pracował dla tej gazety jako ilustrator, tworzył okładki. Dodatkowo smaczku ceremonii dodawał fakt, że odbywała się w obrządku katolickim (panna młoda jak większość Islandczyków protestantka).

tygodnik Vikan, ślub Baltasara Sampera w katedrze w Reykjaviku
źródło: Vikan, 11. Tölublað (12.03.1964), https://timarit.is/page/4445718#page/n3/mode/2up

Zbawiciel w lopapeysie tylko na Flatey

Wracając do fresków, tych które możemy podziwiać współcześnie w kościele na wyspie Flatey. Sama historia i upamiętnienie mieszkańców ważnych w dziejach wysepki. Każda twarz miała swój pierwowzór wśród mieszkańców fiordu. Po prawej stronie ołtarza oglądamy mężczyznę budującego łódź, obok owce (no bo jakby miało ich nie być – podstawa wyżywienia). Nieco dalej inny mężczyzna skrobie foczą skórę. To ostatni mieszkaniec położonej na północ od Flatey wysepki o nazwie: Hergilsey. Jeśli spojrzycie na mapę satelitarną zobaczycie na niej wyraźne fundamenty budynków. Człowiek ten przeprowadził się stamtąd na Flatey, a jego dzieci odziedziczyły po nim dom, dziś służący im latem. Kobieta na fresku podbiera puch z ptasiego gniazda.

Drogocenne edredony

Od wieków na Islandii późną wiosną wyruszano na puchowe łowy. Na mokradła, wrzosowiska i klify. Edredony (gatunek ptaka, kaczka) mają jeden z lepszych puchów o właściwościach izolacyjnych. Kaczka wyrywa sobie z piersi małe piórka i wyścieła nimi gniazdo. Podczas wysiadywania jaj rzadko je opuszcza, ale jeśli musi coś zjeść to jeszcze dodatkowo przykrywa je puchem. Wtedy pojawiał się człowiek. Podkradał kaczce puszyste kołderki wypełniając miejsce trawą i mchem. Puch sprzedawano zarabiając krocie. Dziś ciągle islandzkie pierze często ogrzewa tyłki himalaistów. Jeszcze w połowie ubiegłego wieku największa kolonia lęgowa edredonów znajdowała się właśnie na Islandii (7). Od 10 lat ten gatunek kaczki uważa się oficjalnie za bliski bliski zagrożenia wyginięciem. Do czego przyczyniły się i nasze potrzeby: by nam było ciepło w podróży (śpiwory, kurtki) i żeby zdobyć piękne zdjęcia ptaków, najlepiej z małymi.

freski kościelne, Baltasar Samper, Flateyarkirkja

Druga strona kościoła to trzech poważnych facetów, jeden nawet siedzi przy biurku. Ten z nutami to Sigvaldur Kaldalón, lekarz i kompozytor z Flatey. Jedną z jego bardziej znanych piosenek jest “Ísland ógrum skorið”, której premiera odbyła się podczas otwarcia kościoła na wyspie (można jej posłuchać na youtube). Ten przy biurku to Gísli, który w zamian za utrzymanie na zlecenie spisywał miejscowe legendy i opowieści. Dziś jego rękopisy przechowuje Biblioteka Narodowa. Są tu też osoby dzięki którym na Flatey powstała biblioteka a mieszkańcy wyspy przestali być analfabetami.

Duński król oddaje Flateyjarbók

Nie mogło zabraknąć odniesień do księgi zwanej “Flateyjarbók”. Ten XIV-wieczny manuskrypt zawierający islandzkie sagi należał do miejscowego farmera. On podarował lub sprzedał ją pewnemu biskupowi, który by się podlizać przekazał ten narodowy skarb królowi duńskiemu. Cenny rękopis wrócił na Islandię dopiero w 1971 roku! Nad tym wszystkich latają czarne kormorany. Cała zatoka Breiðafjörður to ulubione miejsce lęgowe tych ptaków. Tuż koło huczącego pośrodku sufitu wiatraka w locie zastygł orzeł. (6)

freski w kościele na Flatey, Baltasar Samper

A sam Jezus? Baltasar Kormákur Baltasarsson jest obecnie jednym z najbardziej znanych islandzkich filmowców. I podtrzymuje rodzinną tradycję w nadawaniu imion. Jego syn, aktor, nosi dumnie imię Baltasar Breki Samper Baltasarsson.

Bagażowy z Flatey

Jeśli zarezerwujecie miejscowy hotel, to w porcie powita was jego pracownik, który załaduje do samochodu (!) bagaże i zawiezie na miejsce. Można tę trasę pokonać też pieszo. W takim razie czeka was spacer po 850 m drodze szutrowej. I niech nikogo nie kusi by od razu ruszyć na zwiedzanie. To trzeba sobie podzielić. Bo jeśli po drodze zajrzycie do kościoła i biblioteki, to na resztę pobytu zostaną wam już tylko ptaki. God bless you, jeśli jesteście zapalonymi ornitologami! Bo jeśli nie to gwarantuję, że się nimi staniecie.

Grýluvogur i Silfurgarður, tam gdzie płacono srebrnikami

W 1833 roku Guðmundur Scheving z własnej kiesy opłacił budowę falochronu w zatoczce Grýluvogur, dzięki temu łodzie w czasie sztormów i długich zimowych miesięcy stały bezpiecznie przy brzegu. A że podobno za budowę przystani płacił robotnikom srebrem to osrebrzono w nazwie i falochron (Silfurgarður, silfur znaczy srebrny). Najstarszy obecnie dom na wyspie również został postawiony za jego fundusze. Jest to Félagshúsið z 1843 roku.

Grýluvogur i Silfurgarður, wyspa Flatey

W najstarszej islandzkiej bibliotece

Najstarsza i najmniejsza z islandzkich bibliotek. Zbudowano ją w 1864 roku, ale potem przesunięto ją kilka metrów na wschód, żeby zrobić miejsce dla kościoła. Na 20 m kw. biblioteka przechowuje pewnie ze 100 książek. biblioteka przechowuje kopię wspomnianego wcześniej „Flateyjarbók”.

biblioteka na Flatey, wnętrze

Drewniany wzwód boga płodności

Z Jónem Gunnarem Árnasonem spotkaliście się zwiedzając Reykjavik. To on jest autorem stojącej na stolicznym nabrzeżu rzeźby łodzi, zwanej potocznie wikińską, a oficjalnie Sólfar. 177 cm wysokości drewnianą figurkę bożka płodności Freyra artysta stworzył w 1973 roku właśnie na Flatey z drewna dryftowego. Freyr nabity gwoździami, z drewnianym wzwodem, otoczony jest muszlami, kwiatami, niezwykłymi kamieniami, kawałkami papieru i innymi drobiazgami, które przybysze składają mu w zamian za dar rozmnażania się. (10)

Flajito, czyli mojito w wersji islandzkiej

Dla spragnionych i wielbicieli rabarbaru, w hotelowym barze serwują Flajito, islandzką wersję mojito. Do jego powstania przyczynił się podobno jakiś turysta przybyły do hotelu Flatey. Zamówił mojito. A że barman nie miał składników potrzebnych do przygotowania tego drinka i czuł “nie będzie turysta pluł nam w twarz, że my zaścianek”, to przygotował napój jak najbardziej mojito podobny z lokalnie dostępnych produktów. I tak dorzucił rabarbar, lukrecję i piwo imbirowe, tworząc Flajito.(9)

wyspa Flatey, widok na zatokę

Bibliografia:

1.https://flatey.com/saga/
2.https://www.visir.is/g/20071061287d/i-lykilhlutverki-i-myndinni
3.http://listasafn.reykjanesbaer.is/baltasar-samper
4.https://www.visir.is/g/2018723646d/gauti-og-felagar-fengu-ser-iskaldan-flajito-i-flatey
5. szczegółowy opis każdego budynku na wyspie: Guðmundur L. Hafsteinsson, Þorpið í Flatey á Breiðafirði
Byggða- og húsakönnun, Reykhólahreppur 2006, dostępny online pod adresem: https://husaskraning.minjastofnun.is/Husakonnun_139.pdf
6.https://flatey.com/saga/flateyjarkirkja/
7.Makatsch Wolfgang, Ptak i gniazdo, jajo, pisklę, PWN Warszawa 1957
8.Biblia Tysiąclecia, Poznań 2003
9.Icelandic Times, Issue 26, 2015, s.57
10.https://skemman.is/bitstream/1946/7427/1/Snorri%20Freyr%20Snorrasn%2C%20J%C3%B3n%20Gunnar%20%C3%81rnason%2C%20hin%20kosm%C3%ADska%20lists%C3%BDn.pdf