Kiedy Twój samolot ląduje na tym rozciągniętym do granic możliwości, jedynym płaskim kawałku Madery, wcześniej lekko bujając skrzydłami, czujesz radość. Sława tutejszego lotniska znana jest każdemu, kto chociaż raz rzucił okiem w kierunku wysepek Makaronezji, wulkanicznych punkcików ma mapie u wybrzeży Afryki i Europy. Ba, nawet w pokładowej gazetce pilot, pytany o ulubione lotnisko, odpowiada, że właśnie Madera. Bo stanowi za niego za każdym razem wyzwanie. Dzisiaj usadowiony na ogromnych betonowych palach wbitych w Ocean Atlantycki pas lotniska wydłużono, czyniąc go bardzo bezpiecznym. Ale sława pozostała. I zostały dodatkowe atrakcje w postaci “szorowania” skrzydłem samolotu o wodę, gdy ten skręca, by podejść do lądowania od zachodu.
Co zobaczyć w Funachal ? Przewodnik po atrakcjach
Lądujesz na wysepce wody i ognia, co rusz targanej kataklizmami, ogromnymi jak na jej małą skalę. Tę skalę ziemi wystającej ponad wodę. Bo tak naprawdę Madera to jeden z najwyższych wulkanów na świecie. Tyle że jego większa część kryje się w czeluściach Oceanu Atlantyckiego, głębokiego tu na 4 km. Wyspę tworzą wielkie kruszejące góry. Wysokie klify stromo opadają do oceanu. Wodospady, a raczej źródła wody nagle uwolnione przez urwane kawałki skały, opadają kilkanaście czy kilkadziesiąt metrów w dół do doliny. Cienka warstwa ziemi została gęsto porośnięta lasem wawrzynowym, niby wilgotnym, a jednak często na granicy obumarcia. Wystarczy iskra i cała wyspa płonie. Płoną wysoko w skały wkute domy, połacie krzaków, całe zbocza. A czasem przychodzi nagły deszcz. Jego wody, nie mając szansy wsiąknąć w wulkaniczną skałę, tworzą strumyki. Potem te strumienie łączą się i wielkie rzeki szybko spływają zboczami rujnując te same domy wbite w wulkaniczne podłoże. Jednak za każdym razem wyspiarze odbudowują swoją małą ojczyznę, by szybko być gotowym na setki turystów. Takie historie będzie Wam opowiadał każdy taksówkarz i hotelarz.
Każdy Portugalczyk to gaduła. W powodzi słów o wyspie powie też, jak bardzo kochany na Maderze jest Christiano Ronaldo. On nie zapomina o swoich i ofiarowuje dziesiątki tysięcy euro na pomoc wyspie. Przejeżdżając przez Funchal, stolicę wyspy, każdy z nich Ci pokaże gdzie się urodził i mieszkał. To w Santo Antonio, tej właśnie dzielnicy Ronaldo spędził swoje dzieciństwo. Na tych stromych wąskich uliczkach rozgrywał swoje pierwsze mecze piłki nożnej. I potem będą mówić dużo więcej, o kościołach, wyspach, wodospadach, plażach. Wystarczy potakiwać.
Atrakcje Funchal
- Zona Velha – coś na kształt starówki, najstarsza część miasta. Warto pospacerować uliczkami i w galerii pod gołym niebem pooglądać dzieła sztuki różnej jakości na drzwiach budynków
- Mercado dos Lavradores – targ pełen smrodu świeżych ryb i zapachu kwiatów i owoców
- Fortaleza de Sao Tiago – fortecę powstałą w latach 1614-37 na ratunek przed piratami zagrażającymi miastu (dziś wewnątrz mieści się Muzeum Sztuki Współczesnej)
- Camara municipal – ratusz, wspaniały przykład XVIII-wiecznej architektury
- ogrody botaniczne Monte Jardim (tutaj)
Madera – wyspa drewna
Madera istniała na włoskich mapach już w XII wieku. Ale dopiero w XV wieku Portugalscy żeglarze zabłądzili w te rejony , ponazywali je i rozpoczęło się osadnictwo. Maderę, całą gęsto porośniętą lasami, ochrzcili adekwatnie do tego co widzieli: “wyspą drewna” (ilha da Madeira). Porto Santo było wyrazem ich radości z dobicia do bezpiecznego lądu. A potem już było z górki. Gwoli ścisłości, to raczej pod górkę. Bo tutaj wszędzie jest pod górkę. A to dlatego, że najgęściej zaludnione jest wybrzeże, więc gdziekolwiek nie zechcecie pójść/pojechać będzie w górę. Chyba, że zejdziecie do podziemia. Dziś wyspę przecinają dziesiątki tuneli wykutych w masywach gór. Jeśli jednak nie chcesz stracić spektakularnych widoków pozostań na wąskich krętych drogach a powierzchni. Podobno jednak zestresowany człowiek więcej zapamiętuje …
Madera, wyspa wulkan. Co zwiedzić – praktyczny przewodnik?
Dlaczego na tej malutkiej wysepce co rusz ląduje samolot pełen turystów? Co ich przyciąga? Co chcą zwiedzić? Plaże tu pełne kamieni, trudno po nich nawet spacerować. Żeby mieć jedną piaszczystą Maderczycy kupili tony żółciutkiego puchu z Sahary. Przytargali do siebie i rozsypali przy brzegach wysepki Porto Santo. Inne plaże? W Funachal na jedną z nich musisz zjechać kolejką linową, obsługiwaną jakby w jedną stronę. Pracownik znajduje się tylko na górze. I kiedy już znudzi Ci się pluskanie w wodach oceanu musisz dać znać temu na górze, by Cię wciągnął. A gdyby tak poszedł z kolegami na ponchas?
Podobno można popływać z delfinami. Ale gdy masz świadomość, że pod Tobą kilometry wody, a pan komunikuje, by nie puszczać linki bo za tobą wirnik/silnik/czy coś innego od łódki, to trochę przechodzi Ci chęć (słowa takiej jednej Marty).
Można też spacerować: wszędzie kwiaty, drzewa, ogrody. Z dość egzotycznymi jak dla nas roślinami. Niestety w sierpniu 2016 wielki pożar strawił liczący sobie 110 lat ogród orchidei (Jardim Orchidea), w którym zebrano 50 000 orchidei. Podobno uda się uratować zaledwie 2000 z nich, a i tak potrwa to około 20 lat!
Najpiękniejsze lewady i lasy wawrzynowe na Maderze
Odległe zakątki Madery już w XVI wieku połączone zostały lewadami. To takie wykute w skale, czy też wybudowane w wysokich częściach wyspy, zasobniejszych w wodę rynny służące do jej rozprowadzania po polach i ogrodach. Mają one niewielki spadek, by woda płynęła w nich powoli. Wzdłuż nich wiodą wąskie ścieżki, które w założeniu miały pomagać w utrzymaniu drożności kanałów. Dziś wytyczono wzdłuż nich szlaki spacerowe. Ale nieprzerwanie spełniają też swoją pierwotną funkcję rozprowadzania wody po wyspie. I rolnicy ciągle płacą za ich używanie. Bardzo często biegną one bardzo stromymi zboczami gór z widokiem na doliny i ocean. Co rusz wpadają do jakiegoś tunelu wykutego we wnętrzu wulkanicznej góry, tylko po to by utrzymać mały spadek. Niektóre z tych tuneli mają imponujące długości (najdłuższy jaki udało nam się namierzyć, ale zaprotestowałam przeciwko wchodzeniu do niego liczył 2,4 km. O trekkingu na Maderze napisałam oddzielny post, który znajdziecie tutaj). W środku jest ciemno, wilgotno, i w niektórych miejscach woda tryska ze ścian i sufitu. Obecnie cała sieć lewad liczy około 3000 km. Imponujące, nieprawdaż?
Które lewady warto zobaczyć? Przewodnik pod szlakach
- Levada do Norte z Ribeira Brava do punktu widokowego Cabo Girao – spacer nadoceaniczny 😉 do Cabo Girao, klifu ze szklanym pomostem i spektakularnym widokiem w dół, można dojechać też samochodem;
- Levada das 25 Fontes (PR 6) i Levada do Risco (PR 6.1) – krótkie, łatwe trasy. Pierwsza prowadzi do nieokreślonej liczby wodospadzików, druga do jednego, jedna z najpopularniejszych tras sprzedawanych przez hotele i biura, dlatego, jeśli ktoś lub samotność, warto tam być przed godziną 9 rano;
- PR 19 przez wyżynę Paul da Serra, z Rabacal levadą, później drogą polną pomiędzy wiatrakami, aż do Bica da Cana (trasę polecam ze względu na popożarowy krajobraz i spektakularne chmury rozbijające się o brzeg wyżyny)
Wyspę porastają lasy warzynolistne (laurissilva). Nazwy tej używa się wspólnie dla wilgotnych subtropikalnych lasów, które tworzą drzewa laurowe. To prawdziwy relikt. Dawno temu porastały one znaczną część Europy, ale zlodowacenia skutecznie je wyeliminowały. Przetrwały tylko właśnie na wysepkach na Oceanie Atlantyckim. I w jakiś sposób utrzymują Maderę pod względem dostępu do wody pitnej. Liście tutejszych drzew pobierają wodę z powietrza i przekazują ją korzeni, skąd przenika ona do gleby i ta nasiąka jak gąbka. Cudowne! Dzięki wawrzynom Madera znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Szlaki górskie na Maderze – które wybrać? Przewodnik
Generalnie najpiękniejsza dla nas część Madery to wyżyna Paul da Serra i góry. Nic bardziej spektakularnego nie może wam się tu przydarzyć od spaceru w chmurach. Szlaki są świetnie przygotowane. Zdaje się, że Maderczycy nie mieli innego wyjścia jak wykuć trasy w kruszącej się, ulegającej erozji skale wulkanicznej. Stąd wszędzie, gdzie trzeba są schody, zabezpieczenia, metalowe stopnie. A czasem nawet są tam gdzie jeszcze niekoniecznie były potrzebne, ale zrobiono je jakby na zapas. I tutaj często będziecie wędrować brzegiem urwisk, tunelami przecinającymi całe góry. W jednej chwili ze szczytu będziecie widzieć prawie całą wyspę otoczoną wodami, by za chwileczkę nie widzieć czubków własnych butów. Oczywiście, jeśli nie macie ochoty na dłuższe piesze wycieczki i tu Maderczycy wychodzą Wam na przeciw: są szczyty, na które wjechać można samochodem!
Madera – najpiękniejsze trasy górskie
Boca da Encumenada – Pico Ruivo (PR 1.3) – długa trasa na najwyższy szczyt na wyspie, niezrównane widoki
Pico Ruivo – Pico do Arieiro (PR 1) – spacer po dachu Madery, trasa biegnie przez trzy najwyższe szczyty wyspy, niemożliwa do opisania słowami
Ponta de Sao Lourenco (PR 8 ) -spacer skalistym pustynnym wschodnim skrawku wyspy, bez kawałka cienia, przy muzyce fal i wrzasku ptaków (miejsce stworzone do ich obserwacji). Spalony słońcem, wyjałowiony, z widocznymi zastygniętymi żyłami lawy
Jeśli ciągle zostanie Wam trochę czasu, to możecie trochę powłóczyć się po wyspie. W Santanie znajdziecie kilka (nie spodziewajcie się skansenu!) tradycyjnych domków ze stromymi, krytymi słomą dachami sięgającymi ziemi. W Sao Vincente znajdziecie Centrum Wulkanologiczne i wejście do podziemnych korytarzy, którymi niegdyś płynęła lawa. Tych dwóch rzeczy nie widzieliśmy, ale z pierwszej ręki wiemy, że raczej te miejsca rozczarowują. No może w Porto Moniz warto spędzić dzień w naturalnych basenach urządzonych w wśród wulkanicznych skał, napełnianych przez przelewające się fale oceaniczne. Albo po prostu możecie pławić się w basenie swojego hotelu z widokiem …
Spędziliśmy na Maderze tydzień wędrując z jej jednego końca na drugi. Zajrzyjcie do naszej relacji z trawersu Madery!
Pytania , interpelacje , postulaty , sprostowania – piszcie śmiało w komentarzach 🙂
Brak komentarzy