Miejscowości islandzkiego wybrzeża poza basenem i fabryką rybną posiadają zazwyczaj jeszcze stację benzynową serwującą pylsy (hot dogi po islandzku) i lurowatą kawę. Relaks w gorących źródłach w tygodniu, to nie impreza. I na basenie nie ma lansu. Tu siedzi się zanurzonym po uszy w wodzie, w stroju kąpielowym prawie takim samym jak ubiór koleżanki (kupowane w tym samym sklepie). Makijaż spłynął pod obowiązkowym prysznicem. Jak flirtować? A w domu? Jak się bawić w otoczeniu rodziców i gromadki młodszego rodzeństwa? To może spacer? Jasne, takie pomysły godne początkującego turysty, któremu poziomo padający sztormowy deszcz jeszcze nie pochlastał twarzy. Dlatego uwierzcie nam, nikt tak nie jest wdzięczny Carlowi Benzowi za jego wynalazek, jak islandzki nastolatek.

graffiti Reykjavik

Pójść w weekend w miasto? A co jeśli miasta nie ma?

Bo Islandczyk bez samochodu to taki, który nie ma jeszcze 17 lat. Po tych urodzinach przeciętny nastolatek na wyspie ma za sobą egzamin na prawo jazdy kategorii B i najprawdopodobniej także swój pierwszy rozbity samochód.

Powiecie, zaraz zaraz, chwileczkę. W Reykjaviku byłem, piwo w barze piłem. Widziałem i budynek kina. I trzy galerie handlowe. Jasne. Racja. W stolicy nie brakuje przybytków kultury, rozrywki i handlu. Zalecamy jednak przyjrzeć się godzinom ich otwarcia. Poza tym, może w stolicy i okolicznych miastach mieszka większość Islandczyków, ale nie zawsze tak było. I Reykjavik to nie cała Islandia. Na dodatek i na Islandii alkoholu poniżej 20 roku legalnie nie można kupić, ani spożywać, ale od 17 roku można mieć prawo jazdy!

Rúntur, bíltúr, a nawet ísbíltúr

Piątek wieczór, ktoś ma prawo jazdy i auto? Jedziemy na wycieczkę. Samochodową wycieczkę po mieście. Po islandzku powiedzielibyśmy: bíltúr (bíll- samochód, túr-przejażdżka, wycieczka). Ale nie. w tym wypadku język islandzki jest bardziej finezyjny. Na bíltúr jeździ się z rodzicami za miasto albo rodzice jeżdżą na wieś. Bíltúr to domena dorosłych i rodzin. Islandzkie familie wybierając się też od czasu do czasu na ísbíltúr. W takim przypadku jest to samochodowa wycieczka na lody. Z określoną celebrą. Wsiadając do pojazdu zaczynamy się zastanawiać, jakie lody zamówimy. Kto wybiera jaki smak, jaką posypkę czy sos. Jedziemy powoli, tak by każdy zdążył podjąć decyzję. Gdy wszyscy gotowi podjeżdżamy do lodziarni i kupujemy słodkości. Wszyscy wracają do auta, którym jeździmy po ulicach miasta, aż wszyscy zjedzą swoje lody. Czasem jeżdżąc w kółko po rondzie i między rondami. Ale to ciągle rozrywka rodzinna. Bo młodzież…

Młodzież w weekendowe wieczory też ma swoje zwyczaje. Nastolatkowie jeżdżą po mieście, określoną trasą. Celem jest impreza w aucie, plotki, picie (także podobno niedostępnego dla nieletnich alkoholu), słuchanie muzyki i flirtowanie. Podczas takich turów spotyka się inne grupki w innych autach. Przystaje przy nich i toczy rozmowy. Każde auto ma swój styl, swoją muzykę, swoich ludzi. I taka aktywność w języku islandzkim jest określana jako rúntur.

Rúntur jako rytuał przejścia

Rúntur to także rytuał przejścia z dzięcięctwa w świat dorosłych, z bycia wożonym do wożenia innych. Islandzki nastolatek po 16 urodzinach może zapisać się na kurs prawa jazdy. Część z nich odkłada na to pieniądze pracując latem i w weekendy. Część dostaje od rodziców. Nie jest to mała kwota: w 2025 roku to 286000 ISK, czyli ponad 8000 zł. Do tego opłaty za egzaminy i potencjalne dodatkowe godziny jazdy. Dwa miesiące przed 17 urodzinami nastolatek może podejść do egzaminu praktycznego. A potem, hulaj dusza, piekła nie ma!

Zaraz, zaraz dobrze wiemy, że wejście do piekła znajduje się na Islandii w wulkanie Hekla. Piekło musi istnieć. Być może islandzkie piekło zamarzło. Dla nastolatków piekłem jest sam egzamin. I to, że dostają tymczasowe prawo jazdy. Żeby uzyskać stały dokument należy poddać się dodatkowej ocenie u instruktora nauki jazdy po 1-3 latach.
No to świetnie. Mamy już 17 lat i prawo jazdy. Zarobiliśmy na samochód (dzieci na Islandii mogę pracować od 13 roku życia, a ich dochody są do pewnego stopnia nieopodatkowane). Piątek wieczór. Reykjavik.

DeLorean DMC-12, z filmów "Powrót do przyszłości", rúntur
Wsiadamy! Zapinamy pasy. Mamy prawo jazdy. Mamy auto. Nowa wolność. Możemy się pokazać na mieście. W innym miejscu i czasie pewnie siedzielibyśmy na ławce pod blokiem. W islandzkiej rzeczywistości będziemy jeździć w kółko stałą trasą, wolno, czasem zderzak w zderzak, zatrzymując się by pogadać ze znajomymi (którzy nie mają jeszcze prawka albo samochodu). Pokazać się. Jestem mobilny. Mogę decydować o swoim wolnym czasie. Mogę pojechać dokąd zechcę. Ale na początek będę jeździć tu w kółko.

Historia tras rúnturowych w Reykjaviku

Na początku XX wieku Reykjaviczanie odbywali rúntur pieszo. Mogli oczywiście wybrać każdą uliczkę do spacerowania, ale jeśli chcieli się pokazać (nowe ciuchy, nowa fryzura) lub kogoś poznać musieli wejść na bardziej utarte drogi. Mieli do wyboru dwa szlaki. Minni Rúnturinn biegł dookoła placu Austurvöllur. To taki mały plac- park z pomnikiem Jóna Sigurðssona pośrodku, obok parlamentu i katedry. Dziś to najczęściej wybierane miejsce przez bezdomnych, ćpunów i do małych demonstracji. W rogu znajduje się ogromny kamień, pęknięty na pół z wbitym od góry klinem/ stożkiem.

pomnik w Reykjaviku

To pomnik „Svarta keilan – Minnisvarði um borgaralega óhlýðn“, pomnik „obywatelskiego nieposłuszeństwa. Dzieło hiszpańskiej artystki Santiago Sierry pojawiło się tu 20 stycznia 2012 roku, w dniu otwarcia jej wystawy w Muzeum Sztuki w Reykjaviku. Podczas performansu artystka wbiła w skałę 180 cm klin powodując pęknięcie w kamieniu. Pomnik miał znajdować się pod Parlamentem tylko do połowy kwietnia tamtego roku. Jak to już bywa na Islandii tylko do przesunięto spod drzwi Parlamentu na zielony plac i przypomina o roli demokracji i protestów do dziś. (7,8)

Trendsetter aptekarz

Stærri Rúntur, czyli Większy prowadził ulicami Austurstræti, Aðalstræti, Kirkjustræti i Pósthússtræti. Spacerowano od godziny 21 do 23, a czasem i do północy.
W latach 30-tych ubiegłego wieku w Rekjaviku podobno samochód miał aptekarz Scheving Thorsteinsson. Jeździł on ulicami miasta bardzo wolno, tak by wszyscy mogli się dobrze przyjrzeć jemu i jego autu. Z tego też względu podśmiechiwano się, że nigdy nie użył w swoim aucie trzeciego biegu. Dziś, wybór samochodu zależy od fantazji (jeśli mówimy o dorosłych Islandczykach) i od wielkości oszczędności lub szczodrości rodziców (jeśli rozważamy nastolatków).

W Reykjaviku sunące wolno auta startują ze stacji benzynowej wjeżdżając w Hverfisgatę, stąd Laugavegur, Bankastræti, Austurstræti, Igólfstorg, Hafnarstræti i powrót na Hverfisgatę. I od nowa.W Keflawiku od ronda Duustorg Hafnargatą do ronda łączącego Faxabraut i Vikurbraut. Z założeniem, że na rondach zawracamy i tak w kółko. Miejscowości rozrzucone wokół wyspy mają także swoje określone rúnturowe trasy. (9)

Korzenie rúntur, książka za tysiące dolarów

Holenderski fotograf Rob Hornstra, w 2005 roku w ramach jednego z projektów finansowanych z funduszy Unii Europejskiej dokumentował zmieniające się (dokładniej wymierające) małe islandzkie wsie. Fabryki ryb podupadały, albo mechanizowały się. Młodzież coraz rzadziej chciała w nich pracować, wszyscy marzyli o przeprowadzce do stolicy wyspy. Puste domy i puste ulice powoli zapełniały się emigrantami (na przykład z Polski). Ci uważali, że są tu na chwilę i nie integrowali się. Martwa cisza ogarniała wieczorami wsi. Tylko od czasu do czasu wolniutko ulicami przejeżdżały auta zapełnione młodymi ludźmi. Tymi, którzy jeszcze nie wyjechali. Tradycja rúnturów powoli zamierała. Książka Hornstry z jego zdjęciami i tekstem napisanym przez Ingvara Högniego Ragnarssona “Roots of the Rúntur” na zagranicznych portalach sprzedażowych wystawiana jest za prawie 3000 dolarów. Czy ktoś tyle za nią zapłaci? Nie wiem. Polecam reykiawicką bibliotekę, jeden egzemplarz się u nich uchował.(2)

Hornstra, Roots of the rúntur, książka

Rúnturinn, serial na który zabrakło pieniędzy

Wcześniej niż Hornstra tematem zajął się Steingrímur D. Másson. Latem 1999 roku podpisał kontrakt z Islandzkim Stowarzyszeniem Filmowym na produkcję filmu Rúntinum. Chiał zrobić film opowiadający o kulturze rúnturów w Akranes, Akureyri, Blönduós, Egilsstaðir, Hólmavíku, Höfn í Hornafjörður, Ísafjörður, Keflavíku, Reykjavíku i na wyspach Vestmannaeyjar. Niestety na wszystkie odcinki nie wystarczyło pieniędzy. Powstał tylko jeden, Rúnturinn I. I praca naukowa na Uniwersytecie w Bifröst napisana przez reżysera filmu. Rozważa on w niej czy powstanie tego filmu mogło być etyczne… (1,5)

Generalnie rúntur, jak islandzki zwyczaj powoli odchodzi w niepamięć. Od dłuższego czasu, żeby się pokazać wystarczy selfie w necie…

 

Bibliografia

1.Steíngrimur Dúi Másson, Rúnturinn alsjársamfélagið, fjölmiðlavald og túlkun veruleikans, siðferði heimildarmynda og karníval rúntsins, Háskólinn á Bifröst, 2012
2.Hornstra, R. (2006). The roots of the Rúntur. R. K. Jelle Bloem (ritstjóri). Reykjavík:
Þjóðminjasafn Íslands.
3.https://kjarninn.is/hladvarp/2016-02-01-utvarp-isafjordur/2016-03-07-odur-til-runtsins/
4.https://afangar.com/byggdasaga/runturinn/ (na mapce znajduję się runtur po mieście na Heimay w archipelagu Vestmannaeyar)
5.https://www.kvikmyndavefurinn.is/films/nr/1882
6.Virgile Collin-Lange, Automobility of Novice Drivers in Iceland: Socialities, Individuation and Spacings, University of Iceland 2013
7.https://www.ruv.is/frettir/innlent/svort-keila-a-austurvelli
8.https://www.santiago-sierra.com/index_1024.php
9.Þegar rúnturinn var Reykjavík, Lesbók Morgunblaðsins, 15.tölublað með ferðablaði, 21.04.1990