
Patrząc na Halę Gąsienicową przez dziurkę od klucza drzwi wejściowych Betlejemki (dziś to ośrodek szkolenia Polskiego Związku Alpinizmu, położony 1514 m n.p.m., dawniej schronisko) w Tatrach Beata Słama w książce “Planeta Hala. Opowieści z Hali Gąsienicowej” opublikowanej przez Wydawnictwo Czarne, powiększa naszą wyobraźnie, zgodnie z zaleceniami Śledzia Otrembusa Podgrobelskiego:
“Mówiąc w skrócie i dużym uproszczeniu, wyobraźnię można powiększyć za pomocą imagineskopu. Każdy imaginoskop ma przeziór, czyli otwór, i gdy przezeń patrzymy, widzimy rzeczywistość może i nieco jego rozmiarem ograniczoną, lecz zarazem zmienioną i dającą ogromne pole wyobraźni. Oczywiście powiększonej. Imagineskopem może być każdy przedmiot, który ma otwór – kawałek drewna z dziurą po sęku (podstawowy), klucze, ciastka z dziurką, drzwi od wygódki z serduszkiem (imagineskop portatywny), durszlaki i sita (poliimagineskopy). Jeśli nie mamy pod ręką żadnego z tych przedmiotów, możemy, rozchyliwszy nogi, pochylić się i przez nie patrzeć – też będzie dobrze”. (Planeta Hala, s.385)
Śledź Otrembus Podgrobelski na Hali Gąsienicowej
Śledź Otrembus bywał w Tatrach. Zajmował się Podhalem naukowo, na poważnie, ale wówczas podpisywał się jako Stanisław Moskal, profesor krakowskiego Uniwersytetu Rolniczego. Pobyty w Betlejemce natchnęły go do sformowania koncepcji imagineskopii (3) i napisania rozprawy (Wstęp do imagineskopii) a portret Jeremiasza Apollona Hytza, fikcyjnego bohatera w niej występującego zawisł na ścianie schroniska.
Sama autorka książki przez większość życia uczestniczyła w życiu środowiska wspinaczkowego, w tym 8 lat mieszkała we wspomnianej już Betlejemce na Hali Gąsienicowej. Opowiada o górach w gazetach i magazynach. Prowadzi stronę Górski Dom Kultury i pisze piękne książki (Sprawdźcie też “Drzewa, które wybrały Tatry”)!

“Planeta Hala” Beaty Słamy wprowadza nas w Tatry połowy XIX wieku. Do czasów pierwszych turystów, których nazywano taternikami. Wtedy taternictwem było “wędrowanie po Tatrach dla przyjemności, a nie tylko po to, by na coś zapolować lub przeszmuglować”. Ależ by było cudownie móc tak o sobie powiedzieć dwa wieki później. Nobliwie. Dziś taternicy to Ci, którzy zwisają na linach w różnych częściach polskich gór bijąc rekordy.
Orla Perć – pewna śmierć
Na kartach książki poznajemy “pierwszych” zdobywców tatrzańskich szczytów. W 1842 roku wspinamy się na Zawrat z Jakubem Krauthoferem (i jego przewodnikiem Janem Parą). Budujemy “Orlą Perć”, choć górale podobno mawiali “Orla Perć – pewna śmierć” z księdzem Walentym Gadowskim. W lipcu 1903 roku przybija do drzewa tabliczkę “Na Orlą Perć” przy Wodogrzmotach Mickiewicza, maluje czerwone znaki. 8 metrowa drabina zamontowana w 1911 roku między Kozim Wierchem a Zawratem została wymieniona dopiero w 2023! Patrząc na Kościelec, nie widzimy już tylko polskiej wersji Matterhorna, ale szpiczaste mrowisko po którym pną się ku górze się całymi stadami kursanci szkół wspinaczkowych. Przerażające obrazy! Podczas Alpiniady w 1951 roku w rocznicę bitwy pod Lenino, dwudziestu taterników dokonało wejścia gwiaździstego na Kościelec (nie mam pojęcia na czym ono polegało, ale książka nie wyjaśnia, wspinacze pewnie wiedzą, nam pozostaje wyobraźnia).
Himalaje w Tatrach
Hala Gąsienicowa dla większości jest przystankiem pośrednim w drodze na szczyt. Przystanek pierwszy, piwo w Murowańcu, piknik na Pojezierzu, jak nieoficjalnie nazywany jest rejon u stóp zachodniej ściany Kościelca. Bo każda dziura, skała czy ściana ma na Hali swoją nazwę:
“Jest Dziura, czyli kamieniołom, a raczej pozostałość po kamieniołomie, z którego wydobywano kamienie na budowę Murowańca – co ciekawe, nie bylo w nim granitu, lecz wapień. Tam kręcono sekwencje do filmu o Wandzie Rutkiewicz – udawał zasypany śniegiem stromy himalajski stok”(Planeta Hala, s. 211)
Drogi wspinaczkowe
Planeta Hala Beaty Słamy to przede wszystkim opowieść o wspinaczce, tej amatorskiej i profesjonalnej. O drogach prowadzonych po skalistych ścianach na okalające Halę szczyty oraz o wspinaczach. Tych pierwszych i tych, którzy zostali w górach na zawsze. Bez patosu. Liczą się fakty. Pisarka dokonała doskonałej kwerendy, wyciągając na światło dzienne ciekawostki o Tatrach. Jak chociażby takie perełki ze starej książeczki jak “500 zagadek o Tatrach” Czesława Momatiuka, jak opis dotarcia na ścianę i opis drogi wspinaczkowej po filarze… schroniska Murowaniec. Całkiem serio opis niepoważnej wspinaczki. Podobno byli tacy, którym noga nawet tutaj się ześlizgnęła w “przepaść”.
Bogactwem tej książki jest treść i świetne jej uporządkowanie. Drogi, Miejsca, Siedziby, Grań to główne rozdziały, w których kryją się opisy szlaków, miejsc, budynków i szczytów. Fakty przeplatają się z opowieściami ludzi związanymi z górami.
Ja, po przeczytaniu tej książki nie mogę pozbyć się z głowy obrazu Tomasza Stańki wędrującego po Hali Gąsienicowej w poszukiwaniu dźwięków…
Bibliografia:
1.Słama Beata, Planeta Hala. Opowieści z Hali Gąsienicowej, Czarne 2025, s.385
2.Śledź Otrembus Podgrobelski, Wstęp do imagineskopii. Próba zarysu, Rewasz 2009
3.https://pl.wikipedia.org/wiki/Imagineskopia
Recenzja książki powstała dzięki współpracy z Wydawnictwem Czarne:

Beata Słama, Planeta Hala. Opowieści z Hali Gąsienicowej, Czarne 2025
Seria wydawnicza: Zakopiańska




Brak komentarzy