Wyspę Lobos pierwszy raz zobaczyliśmy z promu płynącego z Lanzarote na Fuerteventurę. Wyglądała jak krzesło olbrzyma postawione w oceanie: nogi ukryte pod wodą, Montana de la Caldera (jedna ściana wulkanu) to oparcie a reszta wyspy to płaskie siedzisko. Tylko olbrzym gdzieś na chwilę sobie odszedł. Może surfować, bo od północnej strony o wysepkę rozbijały się potężne fale. 

 

wycieczka na wyspę Lobos z Fuerteventury

 

Wyspa Lobos jako spiżarnia hiszpańskich żeglarzy

Może to mała wyspa, ale za to jaka stara! Lobos stworzył w plejstocenie wybuch wulkanu Bayuyo na Fuercie. Erupcja trwała na tyle długo by stworzyć między Lanzarote i Fuertą małą wysepkę. Dzieli je piaszczysta cieśnina La Bocayna, w XIX wieku uważana za doskonałe miejsce do kotwiczenia statków. Od północnych wiatrów cieśninę osłaniają wysokie wzniesienia Lanzarote. Wietrzny brzeg Lobos z falami osiągającymi na kilkanaście metrów pozwala statkom wydostać się później z tych spokojnych wód. Starożytni Rzymianie przypływali tu po to samo co na Graciosę – czerwony barwnik. Francuski żeglarz Jean de Bethencourt trzymał tu zapasy w trakcie podboju Fuerty (bazę miał w forcie Rubicon na już zdobytej Lanzarote). Obfite w ryby i morskie wilki wody wokół niej przyciągały tu rybaków. Od 1982 roku wyspa Lobos jest parkiem narodowym. Bezludny ląd ze starymi domami rybaków z sąsiedniej Wyspy Kanaryjskiej.

 

wyspa Lobos, Wyspy Kanaryjskie

 

Isla de Lobos – wilcza wyspa bez wilków

 

Isla de Lobos znaczy wyspa wilków. Lobo w język hiszpańskim to wilk. Jednak nie ma się co spodziewać hord czworonożnych zwierząt. Nigdy ich tu nie było. Dawniej występowały tu tylko “wilki” morskie –  mniszki śródziemnomorskie. Niestety człowiek prawie całkowicie je wytępił. Stanowiły konkurencję dla rybaków w zakresie ryb (śmiały się nimi żywić), ich tłuszcz przerabiano na olej, a skóry na buty. Mniszki bywały na trzy metry długie i ważyć 400 kg. Na szyi kumuluje im się tłuszcz tworząc osłonę w kształcie kaptura, stąd ich nazwa. Dziś podobno na całym świecie żyje nie więcej niż 500 sztuk tych fok, w Atlantyku trochę ponad setka. Nie udało się ich przywrócić na Kanarach. Wyspa Lobos oferuje Wam dwa posagi mniszek u stóp tablicy z mapą szlaków. Nie przegapcie, bo leżą na lawie trochę przykurzone…

 

Lobos, park narodowy

 

Malpais – termin funkcjonujący w hiszpańskojęzycznym świecie (południowo-zachodnie USA, Meksyk, Hiszpania, Wyspy Kanaryjskie) na określenie surowego, wulkanicznego krajobrazu, w którym rozpoznawalne są stożki wulkaniczne, strumienie lawy i inne formy wulkaniczne. Termin ten używany jest tylko w stosunku do pól lawowych w suchym klimacie – przy większej wilgotności lawa ulega erozji i już nie jest malpais

 

Trekking po wyspie Lobos

Oczywiście mogliście tu przypłynąć promem po to, by poleżeć na wspaniałej plaży. Albo poserfować. Poskakać ze statku do Atlantyku. Albo po prostu uwielbiacie łodzie ze szklanym dnem. Istnieje jednak spora szansa, ze chcecie jednak wędrować. I się nie zawiedziecie. GR 131, szlak pieszy biegnący przez wszystkie Wyspy Kanaryjskie, zawiera w sobie 3,5 km odcinek oznakowany na Lobos. Zaczyna się on na przystani El Muelle (tu przybijają promy z Fuertaventury) i kończy w latarni morskiej Punta Martino. Poza nim jest tu wiele dróg i szlaków, które po prostu okrążają wyspę. I taki też trekking podczas jednodniowej wycieczki z Fuertaventury na Lobos polecamy.

 

wulkan Caldera na Los Lobos

 

Rajska plaża i pola salin

Z portu wybierzcie szlak w lewo (na skrzyżowaniu znajdują się tabliczki z oznakowanie szlaku, nazwą następnego punktu, średnim czasem przejścia trasy). Możecie od razu zboczyć z trasy na piaszczystą rajską plażę La playa de La Concha w małej zatoczce. To jedna z najpiękniejszych plaż wymienianych jako atrakcje Fuerty. Przy niej znajdują się pola salin, w tej chwili nieużywane. Należały one do Andresa B. Zali z Corralejo na Fuerteventurze, który chciał produkować tu sól na użytek rybaków (do konserwacji złowionych u wybrzeży wyspy ryb). 

 

Wyspa Lobos, Kanary, trekking

 

Derecha de Lobos – fala na oceanie znana z imienia

Dalej po tej samej zachodniej stronie  wyspy mamy Las Puntas del Marrajo y Saladero – występy skalne, które naturalnie załamują fale. Dzięki nim pojawia się tu znana na cały świat fala, zwana przez surferów “Derecha de Lobos“. Rokrocznie przyciąga ona setki turystów na wsypę. To dla doświadczonych surferów. Początkujący łapią fale w Marrajo. Jeśli jednak przypłynęliście na Lobos wędrować to kawałek dalej warto odbić z głównego szlaku i zdobyć La montana de la Caldera. To wulkaniczny stożek wysoki na 127 m n.p.m. (zdobywamy go z poziomu morza, więc aż tak łatwo nie jest). Połowa kaldery znajduje się pod wodą (ta niższa), dzięki temu w środku wulkanu znajduje się czarna plaża: La Caleta. Może będziecie mieć szczęście zobaczyć kolonię mew o żółtych nogach, która gniazduje po wewnętrznej stronie kaldery. szlak GR 131 doprowadza nas do latarni morskiej El Faro de Martino.

 

Wyspa Lobos, Kanary, szlaki piesze

Wyspa Lobos, Kanary,

 

Latarnia morska na Los Lobos

Latarnie Punta Martino na Lobos, Pechiguera na południowo zachodnim krańcu Lanzarote i Toston na północno zachodnim wybrzeżu Fuerteventury tworzą komplet nawigacyjny dla  pływających tędy statków. Wybudowano ją w ramach Generalnego planu  dla latarni morskich dla wybrzeżu i portów hiszpańskich i dla sąsiednich wysp. Faro de Punta Martiño dzięki temu jest jedną z najstarszych na Wyspach Kanaryjskich. Pierwszy raz rozbłysła w ciemnościach oceanu 30 lipca 1865 roku. Zaprojektował ją inżynier Juan Leon y Castillo. To klasyczny przykład kanaryjskiej architektury XIX-wiecznych latarni morskich: 6 metrowej wysokości wieża od strony morza przyklejona do pomalowanego budynku mieszkalnego ze zdobieniami skały wulkanicznej. Na samym początku w latarni używano oliwy z oliwek co dawało czerwone światło o zasięgu 9 mil. Później używano parafiny, aż do 1923 roku kiedy lampa acetylenowa błyskała dwukrotnie co pięć sekund. W latach 60-tych zautomatyzowano latarnię i ostatni człowiek: latarnik opuścił wyspę Lobos. System paneli słonecznych i akumulatorów zapewnia moc lampie, która ma zasięg 14 mil morskich. 

 

Wyspa Lobos, Kanary, szlak do latarni morskiej

Wyspa Lobos, Kanary, trekking

Wyspa Lobos, Kanary,wycieczka

 

Słone bagno – wyspa Lobos jako ptasi raj

Wędrując szlakiem z latarni z powrotem do portu na tej zdawałoby się pustynnej wyspie wpadniemy w bagno. Nie dosłownie, ponieważ drogą, która nas tędy prowadzi jest szeroka i utwardzona. La lagunita del faro to słone bagno, które powstaje z deszczu i wody morskiej wpychanej tu podczas przypływów. Dzięki szybkiemu parowaniu tworzy się tu skorupa solna, którą uwielbiają przeróżne ptaki (czaple, kuliki, kamyczki). Wybudowano tu nawet budkę ułatwiającą obserwowanie ptaków. Kawałek dalej w zagłębieniu oddzielonym od morza łachą piachu znajduje się Las Lagunitas z gliniastym dnem. Wraz z falą pojawiają się tutaj liczne stawy, kolejny raj dla ptaków. Jeśli będziecie mieć ochotę możecie poszukać w tej okolicy największego pieca wapiennego na wyspie, używanego dawniej do uzyskiwania wapieni z pobliskiego dna morskiego.

 

Wyspa Lobos, Kanary,słone bagna

Wyspa Lobos, Kanary,

 

Wyspa Lobos i opuszczona osada El Puertito 

W dawnej rybackiej osadzie o uroczej nazwie El Puertito znajduje się kilka dosyć prostych zrujnowanych domów, łódki i … bar. Czasem czynny. Najładniejsza w tym miejscu jest zatoczka z piaszczystym dnem i turkusową wodą. Podczas odpływu w tym oczku wodnym zobaczycie uwięzione rybki, które muszą czekać na powrót do oceanu podczas przypływu. Zakładając, że nie jesteście w sezonie czy w weekend odpocząć możecie w  Centro de Interpretación. Są tu ławki, stoły, dach nad głową i tablice edukacyjne.

 

Wyspa Lobos, Kanary, wycieczka

Wyspa Lobos, Kanary,

Wyspa Lobos, Kanary,

 

Wyspa Lobos: promy, szlaki, informacje praktyczne

Bilety na prom kupimy w jednej z budek rozstawionych w porcie w Corralejo na Fuercie. Przy samej przystani, skąd startują łodzie znalazłam nawet biuro, w którym można było płacić kartą. Przy wejściu na trap stał również pracownik firmy i sprzedawał te same bilety za gotówkę. 

Bilet w dwie strony kosztował nas 15 euro za osobę w dwie strony (dzieci 4-11 płacą 7,5 euro). Przy kupowaniu biletu zapytano nas, o której chcemy wracać. Przy wejściu na pokład dostaliśmy plastikowy bilet, z wypisanymi na nim godzinami powrotnymi i informację, że jednak możemy wrócić o której chcemy. Podczas wchodzenia do łodzi na rejs powrotny na Lobos ten plastikowy bilet został nam zabrany. W obie strony płynęliśmy promem o szklanym dnie. 

Przewóz roweru promem 3 euro. Teoretycznie bilety na prom możecie też kupić online z wyprzedzeniem.

Godziny promów:

Z Corralejo na Lobos: 10.00, 11.00, 12.00, 13.00, 15.30, 16.30, 17.30* (w sezonie od 17 lipca do 27 października)

Powrotne promy z Lobos: 12.15, 14.00, 16.00, 17.00, 18.30* (w sezonie od 17 lipca do 27 października)

Wycieczki odbywają się codziennie, z wyjątkiem: 
1 i 6 stycznia, 16 lipca ( Święto Vergine del Carmen), 25 grudnia i anulowanie ze względu na złą pogodę.

Rejs na wyspę Lobos z Fuerteventury trwa kilkanaście minut. 

Trekking wokół wyspy z wejściem na wulkan i do latarni zajął nam około 3 godzin.

 

 

Los Lobos – mapa szlaków i atrakcji na wyspie

 


 

 

Może wyczerpałam temat, może nie. Pytania, interpelacje, postulaty, sprostowania – piszcie śmiało w komentarzach 🙂