Nasze poprzednie wizyty w Izraelu, które każde z nas odbyło osobno, miały wymiar bardziej turystyczny. Najważniejsze miejsca, historyczne punkty, najpiękniejsze okolice. Smak kultury i historii. Pojutrze rozpoczniemy naszą kolejne spotkanie z Izraelem, tym razem jednak innego rodzaju, ale o tym jutro. Bo zanim rozpoczniemy ten kolejny rozdział, przypomnimy sobie jak było poprzednim razem. Poprowadzę Was obrazem.
Co warto zobaczyć w Izraelu ?
Najpierw Jerozolima, pierwsze kroki o świcie, kiedy jeszcze jest pusto w wąskich uliczkach starego miasta ….
By za chwilę zapełnić się ludźmi …
Otworzyć sklepy …
pełne woni i koloru kościoły…
Turyści ruszą Drogą Krzyżową nie zwracając uwagi na mieszkańców miasta..
Dlatego, by odetchnąć świeżym powietrzem, uciekamy i wędrujemy po dachach jerozolimskich domów, tak szczelnie wypełniających przestrzeń, że można spacerować z jednego końca miasta na drugi…
Można też wyjść poza mury starego miasta, do Ogrodu Getsemani, usiąść pod najstarszymi drzewami oliwnymi na świecie …
Odpocząć w cieniu, by mieć siły na ogromny cmentarz i dolinę Jozafata …
Zapłacić parę szekli za wstęp do Meczetu Wniebowstąpienia na Górze Oliwnej:)
a gdy zacznie zmierzchać w piątkowy wieczór posłuchać śpiewów pod ścianą płaczu …
W cieniu meczetu Al-Aksa… A następnego dnia pójść do Knesetu w tej nieuznawanej przez świat stolicy, by obejrzeć dzieła Chagalla:
A potem na południe, za miasto, nad Morze Martwe i do Masady, poczuć smak soli i suchość pustyni …
Tak, jestem przykładem, że nawet w Morzu Martwym da się utonąć 🙂
Z ulgą uciekamy potem do nowoczesnego miasta, do Tel Avivu, dającego wytchnienie od religii i konfliktów, wyrastającego wprost z morza…
I do Hajfy Bahaistów:
A potem do Akki miasta krzyżowców:
Na północ, gdzie gleby żyźniejsze, kibuce i najwyższa góra Hermon ..
By na koniec znów wrócić do Tel Avivu, zagłębić się w kolorach i zapach targów i plaży, tłocznych i gwarnych…
Ten Izrael, z którym spotkamy się pojutrze będzie inny, bardziej przyrodniczy i długi na 1000 km do tego zdecydowanie na piechotę. Ale o tym jutro. Zapraszam.
Brak komentarzy