A że święta się kończą, że leniwie, i że jesteśmy przejedzeni, to tylko zdjęcia z krakowskiego rynku….
Mogliśmy kupić dla siebie, dla kogoś, na choinkę, na stół, albo się po prostu napić wina grzanego…
Albo odstać w kolejce baaaaaaaaaaaaardzo długo i dostać za choinkę, za darmochę. Z czekoladą:)
W przyszłym roku przy beczce z grzańcem?
Święta w Krakowie kończą się … i zaczynają. Jutro znowu pierwszy dzień Świąt w cerkwiach na Wiślnej i Szpitalnej 😉