Podczas przechadzek uliczkami centrum Rzymu uważnemu przechodniowi rzuci się w oczy przeogromna ilość różnego rodzaju wizerunków Matki Boskiej na rogach kamienic. Niby nic dziwnego, przecież tak blisko Watykanu, stolicy chrześcijaństwa. Jednakże, dlaczego właśnie Maryja? Nie Józef, Jezus albo jakikolwiek inny święty, równie dobrze nadający się na patrona i opiekuna domostwa? Nie mam bladego pojęcia skąd ani dlaczego i nie udało mi się znaleźć na ten temat informacji. Widocznie, były tam od zawsze 🙂
Legenda o śmierci Piusa VI i 101 płaczących wizerunkach Matki Boskiej w Rzymie
W 1796 roku francuskie wojska pod wodzą Napoleona Bonaparte pokonały Włochy, w wyniku walki o władzę między kościołem a Napoleonem papież Pius VI został uwięziony i w tymże więzieniu zmarł. Podobno w karcie zgonu zostało zapisane “Ja, niżej podpisany obywatel, stwierdzam zgon niejakiego Braschi Giovanni Angelo , który pełnił zawód papieża i nosił artystyczne imię Piusa VI”.
I wówczas w Rzymie i w kilku miejscach we Włoszech wydarzył się cud. Oczom zagrożonych katolików objawiła się Matka Boska. Ale nie tak zwyczajnie, pojedynczo i na chwilę. 101 obrazów Matki Boskiej w Rzymie i 21 w innych prowincjach rzymskich ożyło: poruszało oczami, wargami i płakało. I były to właśnie obrazy umieszczone na budynkach, na zewnątrz, a nie te w kościołach. Cóż, popatrzmy na nie…
Slow travel, czyli zgub się w Rzymie
Trochę hipstersko to brzmi: zwolnij, rozejrzyj się i zachwyć tym co widzisz. Ale po prostu tak zrób! 😉 Podróżując szybko przegapiamy mnóstwo fantastycznych miejsc, nie poznajemy wspaniałych ludzi czy też nie poznajemy nowych smaków. Slow travel to słuszna idea. Do praktykowania w każdym miejscu świata. Wystarczy wsiąść do lokalnego autobusu, wypić kawę w miejscowej kawiarni, kupić jabłko na targu i oprócz “zaliczenia” największych atrakcji w danym miejscu, zostać tam na więcej nocy i spacerować. W Rzymie koniecznie znajdźcie szpital dla lalek, wieczorem zjedzcie coś w dzielnicy Trastevere, a w ciągu dnia szukając ochłody w rzymskich fontannach przyjrzyjcie się dokładnie wspaniałym rzeźbom, które je otaczają! I tak gubiąc się w tych włoskich uliczkach zadzierajcie głowę do góry! Wypatrujcie Madonn!
Pytania, interpelacje, postulaty, sprostowania – piszcie śmiało w komentarzach
Pełniły też inną rolę. Pomagały nocą trafić "zmęczonym" mieszkańcom do właściwego zaułka, przy którym mieszkali.
Gratuluję odnalezienia legendy 🙂