Można by sparafrazować: Jeśli siedzisz na tylnym siedzeniu suv-a i pędzisz pustynną autostradą w Jordanii trzymając w ręku piwo, to wiedz, że coś się dzieje. Tak, dzieje się. Miałeś szczęście złapać autostop w Jordanii z naprawdę wyluzowanym Beduinem za kierownicą.

 

autostop Jordania

 

Czy w Jordanii jest bezpiecznie ? Na jordańskiej pustyni

Sekundę wcześniej z tego samochodu wysiadło dwóch policjantów, którzy przyjechali do zamku pustynnego Kasr al – Charana. Pewnie na swoją zmianę do pracy. Teraz siedzieliśmy my, już po sekundzie trzymając piwo (przypominam, że Jordania to kraj muzułmański, czyli oficjalnie alkoholu się tu nie pije) i zajadając orzeszki. Było ich dwóch Beduinów, kolegów, na stałe mieszkańców Arabii Saudyjskiej. W samochodzie wszędzie walały się worki z cukierkami, wielkie opakowania proszku do prania, jakieś konserwy itp. Jechali do rodziny. A w tym kraju, gdy się odwiedza kogoś, to nigdy z pustymi rękami. Góry prezentów. My też oprócz alkoholu i przekąski dostaliśmy zaraz mały notesik, by sobie zapisać adres mailowy. I jeszcze batonika. I zaproszenie do pojechania z nimi do rodziny. Że nas później zawiozą dalej, tam gdzie chcemy. Trochę się ze mnie śmiali, gdy sprawdzałam w mapach google, gdzie jest ta miejscowość, do której jedziemy. Oni nie terroryści. Arabia Saudyjska tylko finansuje terrorystów w Syrii. Kilka godzin później, po wizycie w beduińskim domu pełnej jedzenia zawieźli nas do samej Madaby. Pojechali specjalnie, bo obiecali. 

 

autostop w Jordanii

 

Autostop w Jordanii – drogą wzdłuż Morza Martwego

Pierwszy raz w Jordanii jadąc pojazdem mechanicznym drogą asfaltową nie pędziliśmy na złamanie karku. Zapewne dlatego, że jechaliśmy drogą nr 65 wzdłuż Morza Martwego ogromnym załadowanym fosforanem tirem. Z górki osiągaliśmy 60 km na godzinę. Raczej ciągnęliśmy 30 km/h. Takie tempo poruszania się dawało szanse na szczegółową kontemplację jordańskiego krajobrazu. I rozmyślania nad zniszczonymi terenami po Morzu Martwym. Ekologia raczej na Bliskim Wschodzie nikogo na co dzień nie zajmuje. Morze Martwe obniża się co roku ponad 1 metr, ale póki co nikt nie przejmuje się bardzo jego losem. Kraje na dorobku ciągną z bogactw naturalnych ile mogą, dopóki ich nie wykończą. Naszemu autostopowemu kierowcy zagadnienie to raczej nie spędzało snu z powiek.  Raz po raz dzwonił do swojej siostry – wykształconej Jordanki posługującej się płynnie językiem angielskim – byśmy mogli porozmawiać. Mimo to nie udało mu się zrozumieć tego czym jest Szlak Jordański, który przedreptaliśmy w jego ojczyźnie. 

 

autostop Jordania

 

Jak przybysze z innej planety

Wysiadając z kolejnego autostopu tylko musieliśmy się uśmiechnąć do wspólnego zdjęcia i już mogliśmy szukać naszego hotelu. Młode jordańskie małżeństwo zabrało nas z pobocza drogi dlatego, że byli bardzo ciekawi dlaczego ktokolwiek miałby znajdować się w tym miejscu, w którym my staliśmy. Jeszcze bardziej zdziwili się, gdy im powiedzieliśmy, że wędrujemy na piechotę Szlak Jordański (Jordan Trail) i że jedziemy do Madaby przedłużyć wizę. W naszym spotkaniu było tyle ich pierwszych razy, że ostatecznie stwierdzili chyba, że jesteśmy szaleni albo kłamiemy. Nikt normalny z Europy nie przyjeżdża, by wędrować na piechotę po Jordanii, tyle kilometrów i jeszcze na dodatek trwa to dłużej niż miesiąc. Lubię zmuszać ludzi do przekraczania granic swojej wyobraźni…

 

autostop w Jordanii

 

Dlaczego autostop w Jordanii jest zawsze płatny?

Na południu Jordanii, w tzw złotym trójkącie (Aqaba – Wadi Rum – Petra), czyli tam gdzie przyjeżdża 90% turystów jesteś traktowany jak worek pieniędzy. Bo jeśli stać Cię na zapłacenie 240 zł za 1-dniowy bilet do Petry, to nie zapłacisz kilku dinarów za podwózkę? Prawie każdy samochód zatrzyma się, by Was podwieźć, za cenę zbliżoną bardziej do ceny taxi niż autobusu. Co dwudziesty nie będzie chciał za to pieniędzy. Dlatego też łapiąc stopa należy po trzykroć upewniać się, że przejazd będzie  za darmo. Nad Morzem Martwym rzadziej będzie mowa o pieniądzach za podwózkę. Brakuje tu komunikacji publicznej i sporo miejscowych też musi się ratować autostopem. Natomiast na północy Jordanii  – hulaj dusza – piekła nie ma! Turystów tu póki co jak na lekarstwo, dlatego też stanowimy tu atrakcję samą w sobie. Wielu z tego powodu zatrzyma się, by Was zabrać. Ale musisz zapłacić. Prędzej czy później kierowca wyjmie telefon i zechce zrobić sobie z tobą zdjęcie. To twoja waluta 😉

 

 

Zasady podróżowania autostopem w Jordanii

Znajdź naprawdę bezpieczne miejsce na poboczu. Jordańczycy (i generalnie wszyscy na Bliskim Wschodzie) jeżdżą jak szaleni. Za szybko, często nie patrząc na drogę. Nie chcesz być rozjechanym

Dziesięć razy upewnij się, że na pewno to autostop, a nie taksówka za pieniądze (w Jordanii często ktoś, kto ma samochód dorabia sobie podwożąc ludzi, w kierunku gdzie i tak jedzie)

Gdy zatrzyma się jakiś samochód, upewnij się, że na pewno mówicie o tym samym miejscu, kierunku czy celu. Nazwy miejscowości wymawiane w języku arabskim mogą się znacznie różnić od tych, które znamy z map czy internetu. Angielski nie jest językiem, w którym będziecie mogli z łatwością się dogadać.  

Czasem trzeba zapłacić za autostop w Jordanii robiąc sobie wspólne zdjęcie (które zaraz zostanie wrzucone na FB lub Instagram)

A poza zerknij na nasz online przewodnik po Jordanii, znajdziesz tam odpowiedzi na pozostałe pytania dotyczące podróżowania do tego kraju 😉

Pytania , interpelacje , postulaty , sprostowania – piszcie śmiało w komentarzach 🙂