Z serii: Szlaki i szlaczki. Małe piesze wycieczki po okolicy 🙂
18 kwiecień 2013
Hareshaw Linn, Bellingham
Odległość: 3 mile/ 5 km
Padało. Wokół dużo wody. Dlatego też dzień wydaje się być idealnym, by zobaczyć miejscową atrakcję: wodospad. Po deszczu powinno być tam dużo wody. Jedziemy do Bellingham.
Startujemy z parkingu należącego do Parku Narodowego (darmowy), idziemy oznakowanym szlakiem w górę, mijając osiedle przyczep kempingowych, które wyglądają jak całoroczne (te żywe kwiatuszki w oknach i na schodkach…). Na dzień dobry lekcja historii, tablica, z której wynika iż w tym miejscu w XIX wieku pełna parą funkcjonowała huta zatrudniającej 500 osób. Wyedukowani ruszamy; przez (a jakże) bramkę ścieżynką na łąkę, następna bramka, miejsce na piknik (stoły o dziwo przyczepione łańcuchem do podłoża – kradną?), potem przez las, wzdłuż strumyka, przez drewniane mostki (sześć sztuk), po schodkach (musi być bezpiecznie), by wreszcie dotrzeć do strumyka. Przyjemnie. Ale dobrze, że jesteśmy tu po obfitych deszczach…
W drodze powrotnej spotykamy dwie dziewczyny zmierzające nad wodospad z małym co nieco w ręku. Pewnie po lekcjach …
Brak komentarzy