z serii: Szlaki i szlaczki: Małe piesze wycieczki po okolicy 🙂

25 lipiec 2013

Falstone Burn, Forest and ‘Stell’

Odległość do
pokonania: 3 mile/5 km 

Falstone Burn, szlak, Kielder Water & Forest Park, Northumbria

 

Dziś, w związku z tym, że pada tylko drobny deszczyk (shower – jak nazywają go
miejscowi) wybieramy się na rozpoznanie okolicy, wyznaczonym przez miejscowych strażników szlakiem. Ciekawe zresztą dlaczego ulotka ze szlakami nazywa się Rangers’ fauvorite walks – żadnego strażnika po drodze nie spotkaliśmy, chociaż muszę przyznać, że ścieżka była wydeptana. Szlak zaczyna się w Falstone, wiosce pełnej (a jakże!) kamiennych
domów. 

 
Falstone Burn, szlak, Kielder Water & Forest Park, Northumbria
Stara szkoła, obecnie Herbaciarnia, Falstone

 

Startujemy spod starej szkoły, w której obecnie znajduje się
herbaciarnia i punkt informacji turystycznej (Falstone Old School Tea Rooms),
przechodzimy przez kładkę nas strumyczkiem z brzegami o równo przyciętej
trawie (ach ta dzika przyroda!), idziemy wzdłuż pola, pod stary kamienny most, gdzie wzdłuż brzegów
rzeki North Tyne dochodzimy do nieco dziwnej rzeźby. Może usiądziemy na herbatkę? Trochę niewygodnie…

 
Falstone Burn, szlak, Kielder Water & Forest Park, Northumbria
tzw. Steel

 

Idziemy dalej, asfaltem, po drodze napotykając korek (tak, tak, w małej wiosce z jedną wąską drogą wystarczy jedna ciężarówka z domkami i już blokada gotowa, a te domki trzeba przecież wyładować, a to trwa .. Miło widzieć, iż kryzys nie zaszkodził tutejszej branży turystycznej, chociaż jeden z kierowców ma odmienne zdanie i z piskiem opon zawraca ). Za wiaduktem starej kolei skręcamy, pokonując bramkę, którą trzeba otworzyć (te wyzwania, za każdym razem inny typ i człowiek musi włączać mózg – o bramkach w osobnym wątku) ścieżka prowadzi wzdłuż kolejnego strumyczka, do lasu, pełnego mchu i
drzew iglastych, pachnącego deszczem.

 
Falstone Burn, szlak, Kielder Water & Forest Park, Northumbria

 

Falstone Burn, szlak, Kielder Water & Forest Park, Northumbria

 

kwiatki, Northumbria
 

 

Dalej w górę, przez lasy, łąki aż zatoczymy koło i wracamy  w okolice kawiarni. Niby
nic, taki dwugodzinny spacerek, a przyjemny. Znów jestem pod wrażeniem tego, że
z niczego miejscowi potrafili zrobić atrakcję turystyczną…