Wyobraź sobie świat w którym każdy krzak, każdy komin i każde okno oblepione jest lampkami choinkowymi (i nie jest to Ameryka). Do tego dodaj tony trzaskających fajerwerków na niebie. Dosyp 13 mikołajów, którzy zamiast rozdawać prezenty to kradną (każdy w swojej specjalizacji), świecącego kota wielkości budynku, gigantycznej trollicy i roznoszącego się wszędzie dookoła smrodku zjełczałej płaszczki wymieszanego z zapachem prażonych migdałów. Tak, to Boże Narodzenie na Islandii.

Przesilenie zimowe, czyli ile trwa dzień na Islandii w grudniu?
Jeśli odwiedzicie Islandię pod koniec października, możecie odnieść wrażenie, że Islandczycy nie robią już nic innego, tylko myślą o Bożym Narodzeniu. Rozwieszają światełka. Mam na myśli wszędzie, dosłownie wszędzie: na drzewach, krzakach, latarniach, ścianach i dachach domów, na stacjach benzynowych itp. To nawet zrozumiałe – trzeba jakoś rozproszyć ten mrok, wydłużyć krótki dzień. W Reykjaviku dzień w grudniu trwa trochę ponad 4 godziny, na północy wyspy o dwie godziny krócej! Drzewka świąteczne są solidnie przybijane gwoździami do ścian albo obciążane kawałkami betonu.
Choinka z Oslo – czy na Islandii nie ma drzew?
tíu, níu, átta, sjö, …, einn i choinka w Austurvöllur (Park Parlamentu) w centrum Reykjaviku rozbłyska światełkami. Oprócz światełek wiszą na niej jeszcze trolle na miotle albo inne bombki. Na scenie szaleje miejscowa kapela wyśpiewując świąteczne przeboje po islandzku (chcielibyście usłyszeć Last Christmas w islandzkiej wersji językowej ;)). Jest dopiero pierwsza niedziela adwentu, ale na Islandii świąteczne przygotowania ruszyły pełną parą dawno temu. Światełek na drzewach i na domach jest już tyle co w Polsce w Wigilię, a przed nami jeszcze trzy tygodnie!

Drzewko nazywane jest tutaj Choinką z Oslo, bo od 1951 roku norweskie Oslo na znak silnej przyjaźni między narodami obdarowywało Reykjavik dużą sosną. Ale w 2014 roku zorientowali się, że przewożenie drzewa jest nieekologiczne, bo zostawia duży ślad węglowy. Od tego czasu drzewo jest islandzkie, ale ciągle płaci za nie Oslo. Drugim ważnym świątecznym drzewem w Reykjaviku jest choinka przed Hallgrímskirkja. To prawdziwe żywe drzewo, które pod koniec roku rozświetlają lampki choinkowe.
Choinka w islandzkim domu
Choinka po raz pierwszy pojawiła się w islandzkich domach w połowie XIX wieku (oczywiście zwyczaj ten przynieśli ze sobą Duńczycy). Ale że na Islandii nie było wówczas za dużo drzew to były to raczej składaki z gałązek i kawałków drewna malowanego na zielono i ubieranego w prawdziwe liście, świeczki i ozdoby z papieru. Żywe drzewka upowszechniły się w latach 40-tych XX wieku kiedy zaczęto je importować na wyspę. Dzisiaj istnieje tu wiele plantacji iglaków, które przeżywają prawdziwe oblężenie każdego roku w grudniu. W Reykjaviku najbardziej znanym miejscem gdzie można kupić choinkę jest las Heiðmörk (Elliðavatnsbær), gdzie w każdy weekend grudnia organizowany jest jarmark świąteczny, na którym sprzedawane są żywe drzewka, rękodzieło artystyczne, a także odbywają się koncerty i zabawy świąteczne dla dzieci.

Straszny kot i trolle, czyli Mikołaj po islandzku
Pierwszy w mieście pojawia się kot. Jest ogromny i świeci. Z rozdziawionej szczęki wystają dwa gigantyczne kły. Nie wiedzieć czemu dorośli uważają, że każde dziecko powinno pogłaskać takiego kła. Bo tak naprawdę Jólakötturinn to zły kot. No bo jaki kot może mieszkać z trollami? Najgorsze, że przechadza się po mieście poszukując tych wszystkich, którzy nie dostali żadnych nowych ubrań na Boże Narodzenie. Lepiej więc nie wybrzydzać na nowe skarpetki, ponieważ to one właśnie uratowały was przed pożarciem przez świątecznego kota.

Zaraz za kotem z gór zaczynają schodzić pierwsze Jólasveinarnir albo Yule Lads, czyli islandzkie mikołaje (używając współczesnej terminologii). Jest ich 13, pierwszy przybywa w noc 12 grudnia ostatni w Wigilię. Są oni synami gigantycznej trollicy Grýli i jej trzeciego już męża leniwego Leppalúði. Każdy z nich ma swoje imię i specjalizację.

Wszystkie imiona Mikołajów
Dlaczego Islandia ma aż 13 Mikołajów? Bo kto jej zabroni?! A wyobraźcie sobie, że kiedy etnograf Jón Árnason w połowie XIX wieku zaczął ich spisywać doliczył się 82 różnych Yule Lads! Po kategoryzacji zostało ich 13, czyli tylu ile dni na Islandii zalicza się do świąt Bożego Narodzenia (od 25 grudnia do 6 stycznia). A kiedy poeta Jóhannes úr Kötlum ułożył o nich wiersz, którego dzieci uczą się w szkołach, nikt nie ma wątpliwości ilu prawdziwych islandzkich mikołajów jest (6). Przez większą część roku mieszkają w “czarnych zamkach” w Dimmuborgir na północy wyspy nad jeziorem Mývatn. Stamtąd w grudniu zaczynają schodzić do ludzi. Chociaż w Reykjaviku dzieci wierzą, że Yule Lads mieszkają na szczycie góry Esja.

Jólasveinar albo Yule Lads
Grýla straszyła dzieci już w czasach średniowiecznych (o czym nie zapomniał napisać w swojej sadze znanej jako Edda Młodsza albo Edda prozaiczna – Snorri Sturluson). Trollica, która zabiła swoich dwóch mężów dzieci uznawała za przysmak. Także każde niegrzeczne dziecko słyszało, że jeśli się nie poprawi, to przyjdzie Grýla i je zje. Z takimi argumentami się nie dyskutuje jak się jest dzieckiem! Dopiero trzeci mąż Leppalúði przetrwał u boku strasznej trollicy dłużej, być może dlatego, że był leniwy i nie przeszkadzał swojej żonie w wędrówkach i działaniu. Mieli razem 13 dziwnych dzieci – wiecznie głodnych chuliganów.

12 grudnia przybywa z gór pierwszy mikołajowy troll – Stekkjarstaur. Jest on znanym złodziejem owczego mleka. Zakrada się na farmy i wypija je całymi wiadrami. Po nim przychodzi Giljagaur. To smakosz. 13 grudnia zakrada się na farmy żeby zebrać z mleka piankę. 14 grudnia pojawia się Stúfur. Głodny tak samo jak jego bracia. Jest malutki, wślizguje się do kuchni i wydrapuje resztki jedzenia z patelni. Þvörusleikir to kolekcjoner drewnianych łyżek. 15 grudnia niejedna islandzka gospodyni ma problemy żeby jakąś znaleźć w swoich szufladach. Dzień później Pottasleikir próbuje wykraść nieumyte garnki i wylizać z nich resztki. 17 grudnia kolejny wylizywacz pojawia się w kuchniach: Askasleikir, ten z kolei wylizuje miski (w sumie to współcześnie raczej talerze). Kolejnego dnia może już nie trzeba dbać o wyposażenie kuchni, ale za to można oszaleć od hałasu. Do miasta przybywa Hurðaskellir, którego głównym zajęciem jest trzaskanie drzwiami. Kiedy ten odwraca uwagę hałasując, jego brat kolejnego dnia zakrada się do spiżarń i wykrada cały skyr. Stąd nazywany jest Skyrgámur – złodziej skyru.

Zaraz po wielbicielu skyru pojawia się złodziej kiełbasek Bjúgnakrækir (20 grudzień). 21 grudnia przychodzi podglądacz Gluggagægir – przykleja się do szyb i obserwuje, a jeśli spodoba mu się jakaś zabawka w środku to ją z całą pewnością zabierze (dlatego też lepiej tego dnia mieć w domu posprzątane). Coraz bliżej świąt, coraz więcej świątecznych zapachów w związku z czym pojawią się mikołaj z wielkim nosem: GáttaÞefur, który przez drzwi i szpary usiłuje wywąchać, gdzie są najlepsze łakocie w domu. 23 grudnia kiedy w domach pieką się mięsa może pojawić się tylko podkradacz mięsa Ketkrókur – z hakiem zamiast ręki. W wigilię natomiast w domach pojawia się Kertasníkir – złodziej świec. W dawnych czasach islandzkie dzieci dostawały w prezencie bardzo często świece – były one bardzo potrzebne i zarazem bardzo drogie. Świąteczny troll też chciał mieć chociaż jedną.(4)

Każdy Jólasveinar psoci, kradnie ale obecnie także przynosi drobne prezenty do wystawionego w oknie buta: jeśli się było grzecznym przynosi prezencik, jeśli się było niegrzecznym: zgniły kartofel. Tak samo powoli odchodzą z miasta: pierwszy wraca do domu w Boże Narodzeniem ostatni 6 stycznia w Þrettándinn. W Muzeum Narodowym Islandii codziennie przez 13 dni przed świętami (z reguły o godz. 11) odbywa się spotkanie z takim Mikołajem, ktoś gra na pianinie, śpiewa różne świąteczne piosenki. Przychodzi mnóstwo rodziców z dziećmi w różnym wieku. Organizację spotkań muzeum rozpoczęło w 1988 roku, żeby walczyć z amerykanizacją rodzimych świątecznych trolli i ubieraniem ich w czerwone kubraczki. Prawdziwe islandzkie mikołaje ubierają się w prawdziwe islandzkie stroje – zielone czy brązowe znoszone ubrania.
Czy Islandczycy są Żydami? Świecznik adwentowy Aðventuljós
Wędrując polarną nocą przez Reykjavik zobaczycie prawie w każdym oknie siedmioramienny stożkowy świecznik, głównie z elektrycznymi świeczkami. Jakby cała Islandia jednoczyła się ze swoimi 250 Żydami (tyle oficjalnie liczy tutejsza społeczność) w dni Chanuki, czyli święta światła. Ale ten żydowski świecznik (jak go nazywają sami Islandczycy) z judaizmem ma wspólny tylko wygląd. Aðventuljósin, czyli światła Adwentu pochodzą ze Szwecji. W Szwecji tradycyjnie w dzień Świętej Łucji, czyli 13 grudnia, wystawiano świece w oknie. W ten sposób wskazywano pastorom wędrującym po wsi w ciemne popołudnia drogę.

Oscar Anderson pracował w salonie z żarówkami Philipsa w Goteborgu. Musiało mu się bardzo nudzić w pracy kiedy pewnego dnia zaczął przebudowywać zwykły siedmioramienny świecznik z analogowego na elektryczny i zamiast świeczek montować w nim żarówki. Po ukończeniu dzieła orzekł, że to jest dobre. W 1934 roku rodzina Andersonów jako pierwsza postawiła na swym oknie elektryczny świecznik adwentowy. Szwed wykonał prototyp według którego wyprodukowano ponad dwa tysiące sztuk Adventuljosin, jednak wynalazek nie od razu stał się bestsellerem.
Co innego na Islandii. W 1964 roku Gunnar Ásgeirsson kupił kilka takich świeczników na prezenty. I tak się spodobały, że wkrótce zaczął je importować. Rozumiem dlaczego: na islandzkim wietrze prawdziwa świeca walczy o przeżycie, a taka żaróweczka ani drgnie. Dziś Aðventuljósin znajdują się prawie w każdym islandzkim domu. (1,2,3)
Last christmas wersja hard
Niewiele tu oryginalnych islandzkich hitów świątecznych. Jednym z takich jest Jólahjól (Świąteczny rower). Większość piosenek to jednak covery, ale jak one inaczej brzmią w islandzkiej wersji językowej! Posłuchajcie hitu, który znacie z wykonania Shakin’ Stevensa “Snow is falling”, śpiewanego przez Laddiego, bardzo znanego islandzkiego komika (4).
Na adwentowe i bożonarodzeniowe koncerty w Reykjaviku zaprasza kościół Hallgrimskirkja, a także hala koncertowa Harpa. W tej ostatniej szczególnie w weekendy odbywa się sporo darmowych występów chórów szkolnych.
Potrawy Bożego Narodzenia
Jak w każdym kraju, tak i na Islandii, jedzenie nazywane dziś tradycyjnym wywodzi się od tego, co w danym kraju rosło i żyło. A że na Islandii niewiele rośnie (oprócz tych tysięcy odmian mchów i porostów), a jeszcze mniej żyje (ryby, foki, wieloryby), trochę ptaków (uwaga, tu się je maskonury!) i jeden gatunek ssaka: lis polarny (oprócz grupy kolegów w basenu na Fiordach Zachodnich, którzy postanowili spróbować liska polarnego, niezbyt znane są tu inne przypadki zajadania się tym ssakiem). Także całe szczęście, że osadnicy przytargali ze sobą owce i konie, bo już zdajecie sobie sprawę, jak wyglądałby tutejszy stół wigilijny!
Mięsna wigilia – tradycyjne potrawy Bożego Narodzenia
Zatem mięso. W wigilię Bożego Narodzenia Islandczycy podają zupę z jagnięciną (Kjötsúpa). Po czym na stół wjeżdżają kolejne potrawy. Hangikjöt to wędzona jagnięcina (jej nazwa to dosłownie wiszące mięso – dawniej wędzono je podwieszając pod sufitem – turfowe domy nie miały kominów, dym unosił się do góry i wędził). Podaje się go z ziemniakami i marynowaną czerwoną kapustą. Zagryza laufabrauðem (patrz akapit niżej). Podobno najlepszy hangikjot pochodzi z Hólsfjöll w północno – wschodniej części wyspy. Tamtejsze owce wesoło hasają po wyżynach, są grube i szczęśliwe, a ich mięso smaczne (otrzymało swoją własną nazwę: Hólsfjallahangikjöt). Hamborgarhryggur to wieprzowina (rzadziej mięso renifera lub indyka, czasem nawet maskonur) w miodowej marynacie z ananasem pieczona kilka godzin w piekarniku (ciężkostrawny posiłek).

Wycinanka świąteczna – Laufabrauð
Laufabrauð to cienki prawie jak opłatek tradycyjny przysmak zrobiony z mąki i mleka i smażony w owczym łoju (?! w żadnym wypadku nie wegetariański). W dawnych czasach, gdy Islandczycy byli bardzo biedni, szczególnie zimą brakowało mąki, dlatego też przygotowywano dużo, ale bardzo cienkich chlebków, tak by dla każdego wystarczyło co najmniej po jednym.

Tradycyjnie kilka tygodni przed Bożym Narodzeniem rodziny siadały u stołu, wycinały w cienkim cieście przy pomocy miski okrągłe placki,w których wszyscy i młodzi i starszy wycinali wzorki niczym wycinanki łowickie. Dobrze jest wyciąć pierwszą literę swojego imienia (żeby później odnaleźć i skonsumować swoje dzieło sztuki), do tego gwiazdki czy zorza polarna. Każdą stronę laufabrauða smaży się zaledwie 30 sekund, żeby nie nasiąkł tłuszczem i podaje do wędzonej jagnięciny. W niektórych rodzinach smaruje się go dodatkowo masłem. Tradycja ozdobnych chlebków narodziła się na północy Islandii w Husaviku, ale rozprzestrzeniła się szybko na całą wyspę. Tam również, koło 1940 roku wymyślono narzędzie do szybszego wycinania wzorków. Jeśli chcecie przywieźć z Islandii oryginalną pamiątkę, szukajcie w sklepach “laufabrauðsjárn”, można wycinać nim wzorki w ciastkach!(7)

Malt + Appelsin = jólaöl
Pierwszy na świecie pojawił się 1% Malt Extract. W 1913 roku na ISlandii powstał pierwszy browar Ölgerðin Egils Skallagrímsson, reklamowany jako lekarstwo na bóle brzucha. Dużo później, w 1955 roku ta sama firma wyprodukowała gazowaną wodę o smaku pomarańczowym: Appelsín. Dziś każde z nich oddzielnie można kupić przez cały rok w dowolnym sklepie na wyspie. Ale potem nadchodzą święta. Islandczycy zaczynają mieszać: Malt z Appelsinem i Appelsin z Maltem.. Proporcje i kolejność wlewania do naczynia to przedmiot świątecznych kłótni rodzinnych. Co wlewać pierwsze? Producent sugeruje kolejność alfabetyczną (appelsin jest gazowany, dlatego wlewanie do niego maltu nie grozi powstaniem piany, która uciekałaby ze szklanki). Da leniwych albo i dla świętego spokoju produkuje się w Boże Narodzenie (a ostatnio i w Wielkanoc) gotowe puszki ze zmiksowanym już napojem pod nazwą jólaöl.

Słodycze na islandzkim stole – Vínarterta, a tożsamość kanadyjskich Islandczyków
Mandarynki w drewnianych skrzynkach, chociaż sprzedawane są przez cały rok, to na Islandii mają zapach Bożego Narodzenia. To pozostałość czasów, gdy na wyspie jedynymi legalnymi słodyczami była lukrecja i owoce. Dzisiaj przygotowuje się tu przeróżne ciasta i ciasteczka (także pierniczki – Piparkökur). W tej chwili na naszym stole pojawia się też Vínarterta, ciasto, które w oryginale powinno składać się z sześciu lub siedmiu warstw (brak co do tego zgody) przełożonych masa śliwkową (według niektórych dopuszczalna jest migdałowa, czy też inne smaki). Generalnie każda babcia miała swój oryginalny przepis.

Po wybuchu Askji w 1875 roku wielu wyspiarzy wyruszyło za chlebem do Ameryki Północnej i nigdy z niej nie wrócili. Dzisiaj są niczym Polacy w Chicago. Podtrzymują tradycję, ale nie w głowie im hodowla owiec na polach lawy. W każdym bądź razie zabrali ze sobą przepis na narodowe islandzkie ciasto Vínarterta. Chociaż złośliwcy/naukowcy (7,8) twierdzą, że to tak naprawdę ciasto o austriackich korzeniach (zgodnie z nazwą), które na Islandię przywieźli Duńczycy, i że w Reykjaviku nikt już tak naprawdę nie pamięta jak je przygotować, to przed Bożym Narodzeniem każdy islandzki supermarket sprzedaje je w pięknym plastikowym przybraniu.
Jarmark bożonarodzeniowy po islandzku
Przede wszystkim muszę podkreślić – pamiętajcie o trzymaniu skali. Islandia to małą wyspa na końcu świata zamieszkana przez około 350 tysięcy ludzi. W związku z tym tu wszystko jest mniejsze. Jarmarki bożonarodzeniowe też. Jeśli chcielibyście sobie wyobrazić ich rozmiar i rozmach to spróbujcie wpasować kilkanaście małych drewnianych budynek w rynek polskiego 10 tysięcznego miasteczka i w ten sposób otrzymacie stołeczny islandzki jarmark w Hafnarfjörður. Ma swój urok, ale trudno go sfotografować ;).

Na placu Ingólfstorg, w samym centrum starego Reykjaviku znajdziecie pięknie udekorowane lampkami świątecznymi lodowisko (z wypożyczalnią łyżew i muzyką świąteczną). Funkcjonuje tu też coś na kształt jarmarku bożonarodzeniowego, ale nie ma on stałego miejsca. Po żywą choinkę trzeba się udać w grudniowe weekendy do lasku Heiðmörk na obrzeżach stolicy. Można ją tam po prostu kupić – już ściętą, albo poczuć się jak prawdziwy samiec/samica, wziąć siekierę i położyć choinkę na plecy osobiście. Dla reszty przygotowywane są cotygodniowe mniej dramatyczne atrakcje: ciepła kawa, kawałek ciasta i tańce ze śpiewem dla dzieci wokół ubranego drzewka (to wszystko z ramienia tutejszych lasów państwowych!)

Tradycyjny jarmark bożonarodzeniowy organizuje też skansen Arbaer w Reykjaviku.
Kalendarz dni świątecznych oraz tradycje z tym związane
Wszystko zaczyna się od choinki przed Parlamentem w Reykjaviku. W pierwszą niedzielę adwentu zostaje ona uroczyście oświetlona. W islandzkich domach pojawia się adwentowy świecznik: Aðventukrans. Ma on 4 świece, które są zapalane w kolejne niedziele adwentu. Potem na placu Lækjartorg w pojawia się ogromny kot trollicy Gryli – również uroczyście podświetlany. A następnie to świeci się już wszystko.

23 grudzień: Þorláksmessa – Dzień Świętego Torlaka, patrona Islandii
Torlak to najważniejszy katolicki święty na Islandii, biskup Skálholt (katedrę można zobaczyć podczas wycieczki po Golden Circle) i patron wyspy. Żył w XII wieku i to on założył tu klasztor augustiański. Po islandzku nazywa się Þorlákur Þórhallsson albo Thorlakur Thorhallsson. Niedługo po jego śmierci islandzkie Zgromadzenie Narodowe Alþingi uznało go za świętego,ale oficjalnie kanonizował go dopiero w 1984 roku Jan Paweł II.

23 grudnia większość Islandczyków wyrusza na ostatnie zakupy (nawet jeśli niczego nie potrzebują) na najstarszą ulicę Reykjaviku – Laugavegur. Tego dnia ruch samochodowy na niej zostaje zamknięty, a tłumy wędrują z jej jednego końca na drugi. To taki rodzaj imprezy towarzyskiej: spora część spacerowiczów zna się chociażby z widzenia – z kubkiem kakao w ręku albo torebką prażonych migdałów pozdrawiają się Gleðileg jól! czyli Wesołych Świąt! Tego dnia także ubierana jest choinka i spożywana śmierdząca sfermentowana płaszczka, znana jako skate. To ten sam rodzaj posiłku co zjełczały rekin (hakarl). Jedno i drugie zwierzę nie wydala moczu, dlatego jest przepełnione amoniakiem. Podczas naturalnej fermentacji przestaje być trujące, jednak ten zapach … Potrawa ta pochodzi z Fiordów Zachodnich, podaje się ją z ziemniakami i kielichem islandzkiej wódki: brennivín (raczej dla zabicia smaku niż delektowania się nią).
Skate tak przeraźliwie śmierdzi, że poszczególne wspólnoty mieszkaniowe w Reykajviku zabraniają specjalnymi uchwałami jego przygotowywania w mieszkaniach. Co poniektórzy robią to potajemnie w garażach (co tez szybko przestaje być tajemnicą). Co gorsze, tuż po zjedzeniu skate zalecane jest natychmiastowa kąpiel i zmiana ubrania. Na dodatek zapach ten trudno sprać. Jeśli jednak skate okaże się być ponad wasze siły (“zaledwie” 37% Islandczyków zajada się skate) łapcie za megringar (kawałki suszonych ryb czy rybich skór).
Dzień czytania kartek świątecznych w radio
RUV 1 to chyba jedyne na świecie radio publiczne, które poświęca 11 godzin czasu antenowego na odczytywanie życzeń z kartek świątecznych . Zaczęło się w 1932 roku kiedy islandzkie radio nadało życzenia świąteczne kierowane do rybaków i żeglarzy pozostałych na morzu podczas świąt Bożego Narodzenia. Podczas II Wojny Światowej i tuż po niej wielu Islandczyków przeprowadziło się z farm na odludziach do Reykjaviku. Wówczas bardzo popularne stało się przesyłanie życzeń za pomocą radia dla rodzin, które pozostały w rodzinnych domach. Pomimo internetu RUV 1 ciągle ma dosyć kartek by 23 grudnia wypełnić całodzienny czas antenowy życzeniami (10).
24 grudzień – Aðfangadagur – Wigilia
Do Wigilii na Islandii zgodnie z tradycją powinno zasiadać się dokładnie o 18.00. Publiczne radio RUV 1 milknie na 15 minut, po czym transmituje bicie dzwonów z kościoła Dómkirkjan w Reykjaviku dając znak do rozpoczęcia świątecznego posiłku. Dawniej tego dnia nawet telewizja przestawała nadawać programy w godzinach 17-22.
Pod islandzką choinką: świeczki i skarpetki
Islandczycy zaczęli się obdarowywać świątecznymi prezentami na początku XIX wieku. Na początku każdy dostawał świeczkę. W ziemie kiedy dzień jest tak krótki posiadanie własnego źródła światła stanowiło osobiste bogactwo. Kiedy w domach pojawiły się lampy z tranem świeczki czyniły z Bożego Narodzenia festiwal światła. I tak na Islandii pozostało do dziś. Ciemny grudzień z krótki dniem (na Grimsey trwa nieco ponad dwie godziny, w Reykjaviku ponad 4 godziny) to miesiąc światła. Dzięki energii odnawialnej wyspa może nie gasić choinkowych światełek przez 24/7. Zima to też czas kiedy przędło się wełnę i dziergano na drutach. Praktycznie każdy dostawał coś nowego do ubrania na kolejny rok (stare zdążyło się przecież przez cały rok zużyć). Czy pierwsza była skarpetka czy Jólakötturinn (kot Gryli)? Stawiam na skarpetkę. W każdym bądź razie na Islandii każdy dostaje coś nowego do ubrania pod choinkę, w innym wypadku zostałby zjedzony przez ogromnego kota trollicy Gryli.

Jólabókaflóð – świąteczna powódź książkowa
Jak to się stało, że na Islandii pod choinkę razem ze skarpetkami daje się książkę? Podczas II Wojny Światowej, kiedy wyspa uzyskała niepodległość od Danii jedynym nieograniczonym dobrem stał się papier. Na papierze można było pisać i wydawać, a do tego nie trzeba miejscowych długo zachęcać. Każdy tu jest artystą. Natychmiast też w 1944 roku przygotowano pierwszy Bókatíðindi (Katalog nowości wydawniczych), który w połowie listopada od tego czasu co roku był wysyłany do każdego islandzkiego domu. Z katalogu można było zamawiać książki z dostawą do domu (9). Corocznie na Islandii wydawanych jest kilkaset nowych tytułów (w 2019 były to 842 tytuły!). Podobno każdy dostaje tu chociażby jedną książkę, a Wigilia to także czas na modny współcześnie bookcrossing. A po sutej kolacji każdy zaszywa się w swoim kąciku czytelniczym przytulając nową książkę.

Generalnie na Islandii Wigilia to dzień, w którym dostaje się prezenty, o które poprosiło się w listach do Świętego Mikołaja. Listy takie przez cały rok można wrzucać do specjalnej skrzynki pocztowej – świątecznej, która przez cały rok stoi przed sklepem bożonarodzeniowym na ul. Hafnarstraeti 2 w Reykjaviku.

Pasterka w Reykjaviku
Tradycyjnie na Islandii odprawiano mszę o 18 w Wigilię, Pasterkę o północy i dwie kolejne msze w dzień Bożego Narodzenia: o 6 i 9 rano. Po Reformacji ilość mszy zredukowano a w 1744 roku edyktem królewskim zakazano Pasterki. Odrodzenie tej tradycji nastąpiło dopiero w w 1958 roku, kiedy to zorganizowano Pasterkę w kościele w Selfoss. A dopiero w 1964 biskup Sigurbjorn Einarsson ponownie wprowadził ją do katedry w Reykjaviku. Dzisiaj msze odbywają się w Wigilię w większości kościołów: w katedrze katolickiej o północy, a w luterańskim kościele Hallgrimskirkja o 18.00 i pasterka o 23.30. Domskirkjan (Narodowy Kościół Islandii) o 18 po duńsku i w języku islandzkim o 23.30. 15 minut wcześniej kościelne dzwony na cały regulator wydzwaniają kolędy i pastorałki.

25 grudzień – Boże Narodzenie – Jóladagur
Joladagur to dzień dla rodziny, jedzenia i doczytywania książek. Tego dnia wszystko jest zamknięte, nawet baseny!
26 grudzień – Annar Jóladagur
Odwiedziny u rodziny i przyjaciół. A wieczorem zazwyczaj imprezy na mieście. Powoli wraca normalne życie na ulicach. Po południu baseny zostają otwarte, tak jak i wyciągi narciarskie. Niektóre sklepy również.

Sylwester – Gamlárskvöld / Nýársdagur
Dzień pełen magii na Islandii: krowy mówią, foki zrzucają skórę i przemieniają w ludzi, zmarli wstają z grobów, a elfy zmieniają domy. Jest to dzień kiedy należy usunąć/wymieść stare i zrobić miejsce dla nowego. Dom należało dokładnie wysprzątać i dopiero wówczas islandzka gospodyni mogła i musiała go obejść dookoła wypowiadając słowa:
“Komi þeir sem koma vilja, fari þeir sem fara vilja, mér og mínum að skaðlausu ” (Niech przyjdą wszyscy którzy chcą przyjść, niech zostaną Ci, którzy chcą zostać, niech odejdą Ci, którzy chcą odejść, ale proszę, nie wyrządzajcie krzywdy mnie ani mojej rodzinie).

Pierwsze znane ognisko sylwestrowe rozpaliła grupa uczniów w 1791 roku na wzgórzu w centrum Reykjaviku – na górce, którą nazwali Wulkan podpalili kilka drewnianych beczek. I tak powoli wytworzyła się nowa tradycja, którą dziś Islandczycy nazywają sprengja út árið, czyli wypalaniem starego roku. Podczas II Wojny Światowej obawiano się rozpalenia wielkiego ognia w centrum stolicy, żeby nie oznaczyć w ten sposób wrogom miejsca potencjalnego bombardowania. Dlatego wyznaczono kilka miejsc w różnych dzielnicach, w których zorganizowano ogniska. I tak pozostało do dnia dzisiejszego (10). Ogniska rozpalane są zazwyczaj o godzinie 20.30.
Szopka noworoczna – Áramótaskaup
Od połowy lat 60-tych XX wieku w telewizji publicznej RUV o godzinie 22.30 pokazywany jest godzinny program satyryczny (Áramótaskaup). Jest po islandzku, ale później dodawane są angielskie napisy i można go obejrzeć online: Szopka z 2018 roku tutaj.
Fajerwerki na islandzkim niebie
Po szopce mniej więcej zaczyna się gigantyczny pokaz fajerwerków. W niebo nad stolicą i nie tylko wystrzeliwane są tony sztucznych ogni. Tradycją jest kupowanie sztucznych ogni od organizacji charytatywnych, przede wszystkich od ICE-SAR ( the Icelandic Association for Search and Rescue), czyli tutejszych ratowników górskich. Legalna sprzedaż sztucznych ogni odbywa się pomiędzy 28 a 31 grudnia. Islandczycy nie żałują na to pieniędzy, dlatego impreza fajerwerkowa trwa nieprzerwanie jakieś 4 godziny. Już po dwóch godzinach powietrze w mieście przesycone jest zapachem prochu, a jego zanieczyszczenie sięga poziomu standardowego zimowego dnia w centrum Krakowa. Można się poczuć jak w domu!
Sylwestrowe atrakcje dla turystów
31 grudnia wiele firm organizuje specjalne wycieczki związane tematycznie z Sylwestrem. Można wybrać się na “Magic and Mystery at New Year”, z którą odwiedzicie ICE-SAR (islandzki TOPR, na konto którego przekazywany jest dochód ze sprzedaży fajerwerków), stary cmentarz w Reykjaviku (dozorca opowie Wam o zmarłych wstających w Sylwestra z grobów), miasto elfów Hafnarfjörður i skałę, w której żyją ukryci ludzie. Na koniec czeka Was małe ognisko i specjalne piwo. Większość firm organizuje też wycieczki ogniskowo – fajerwerkowe, czyli New Year’s Eve Bonfire Tour. Przez 2,5 godziny busikiem zwiedzicie kilka miejsc, w których palone są ogniska, a przewodnik powinien Wam opowiedzieć o zwyczajach sylwestrowych na Islandii.

6 styczeń – Þrettándinn
To na Islandii ostatni dzień Bożego Narodzenia. Tego dnia wystrzeliwuje się ostatnie fajerwerki i także pali wielkie ogniska. W ogniskach tych spala się wyschnięte już drzewka choinkowe przyniesione z domów przez Islandczyków.

Mapa miejsc związanych z Bożym Narodzeniem
Dobre rady:
Warto zajrzeć do Informacji Turystycznej w Reykjaviku i wziąć bezpłatną broszurę “Reykjavik Christmas Guide” przygotowywany każdego roku na nowo. Znajdują się w nim informacje o godzinach otwarcia sklepów i restauracji w święta, zaproszenia na koncerty i inne wydarzenia organizowane z okazji Świąt Bożego Narodzenia, a także ciekawostki na temat islandzkich zwyczajów bożonarodzeniowych i sylwestrowych.
Bibliografia:
(1)http://blog.dv.is/evahauks/2013/12/15/adventuljosin-eru-ekki-gydingaljos/?fbclid=IwAR1a9ezkHQcRSpp-LHjENfEpgej7CsQh0HR_7xF0luAl8P9XVMCiqt6Rei8 (2)http://kristk.klaki.net/greinar/adventa/?fbclid=IwAR1_byY207Im7sBhcs_93q6YowhKy_rNm-zahdv3Vbx7aPNrRt-Pl2AYcRM (3)https://umraedan.landsbankinn.is/umraedan/samfelagid/hvadan-koma-adventuljosin/ (4)https://www.whatson.is/icelandic-christmas-songs-my-favourite-of-the-bunch/ (5)https://grapevine.is/mag/articles/2014/12/17/the-encyclopaedia-of-icelandic-holidays-2/
(6)https://icelandmag.is/article/story-all-yule-lads-including-window-peeper-spoon-licker-and-skyr-gobbler
(7)Gudrun Helga Sigurdardottir, Traditional icelandic food. A gastronomic Guide to Iceland, GHS Media 2015
(8)https://scancan.net/helgason_1_17.htm?searchString=vinarter
(9)https://jolabokaflod.org/about/founding-story/
(10)Arni Bjornsson, High Days and Holidays in Iceland, Reykjavik 1995
Pytania, interpelacje, postulaty, sprostowania – piszcie śmiało w komentarzach ?
Hej! Ciekawy artykuł! Czy to prawda, że w Islandii nadal można zjeść Hakarl – czyli tzw. zgniłego rekina? Z tego co wiem, to właśnie w Islandii jest najbardziej znane, ponieważ danie te należy do listy najdziwniejszych potraw :P!
Uwielbiam historie związane z trollami, ale kojarzą mi się głównie z Norwegią! Islandię niestety odwiedzam tylko wtedy, gdy u nas rozpoczyna się lato, dlatego miło było przeczytać tekst dotyczący zimy w tym miejscu! dziękuję 🙂
Krótka aczkolwiek super wzmianka o świątecznej muzyce na Islandii. Wdzięczność 🙂