Piliśmy z jakiegoś dziesiątego plastikowego kubka z zimną wodą, podczas gdy mężczyzn w kaskach, w małym blaszanym baraku przybywało. Gdyby nie przyjechał główny inżynier to stanęła by robota w całym kamieniołomie. Byli ciekawi, po co ktoś łaził z wielkim plecakiem po ich zakładzie. Wymieniliśmy się FB, zrobiliśmy kilka zbiorowych fotek. Za każdym razem, gdy próbowaliśmy wyjść, pojawiał się ktoś nowy i zadawał nam te same pytania, co jego poprzednicy. Tak naprawdę niewiele z naszych odpowiedzi rozumieli, dopóki nie przyszedł rzeczony inżynier, który mówił po angielsku. Pogonił ich do roboty i zdziwił się, że wzdłuż jego ojczyzny biegnie Szlak Jordański. I na dodatek jakiś obcy nim wędrują. Skąd się tu wzięliśmy?
O Szlaku Jordańskim, ciągle w budowie
Zdarzyło nam się już wcześniej w Jordanii pójść starą wersją szlaku. Ściągniętą i wydrukowaną tuż przed wyjazdem do Jordanii. Szlak Jordański to na tyle nowa idea, że jeszcze niektóre odcinki są dopracowywane. A na tym odcinku szlaku jeszcze w ogóle nie było. I na chwilę teraźniejszą ciągle go nie ma. Szlak w budowie. Kamieniołom cały czas się rozrasta. I nie zdecydowano jeszcze, którędy tu puścić szlak.
Kafrain Dam – Rybołówstwo w Jordanii
Wędrowaliśmy szutrową drogą wzdłuż brzegu sztucznego zbiornika z wodą Kafrain Dam. Na jednym z zakrętów zaparkowany samochód zasłaniał ognisko rozpalane przez dwóch Jordańczyków. Na wielkiej patelni smażyli małe rybki w panierce i ostre papryczki. Kroili pomidory i paprykę. Zaprosili nas na wieczorny posiłek. Szybko wrzucili na ogień czajnik z herbatą.
W bagażniku samochodu mieli chyba wszystko. Wszystko co potrzebne, by po pracy skoczyć na ryby i urządzić sobie piknik. Dobrze, że mieliśmy jeszcze cukierki i mogliśmy ich poczęstować. W Jordanii, mimo że nie ma wielu rzek czy jezior, to łowienie ryb jest zadziwiająco popularne. Podobno najczęściej łowi się w Wadi Mujib, Wadi Karak i właśnie na zalewie Kafrain Dam. Noc spędziliśmy nad tą wodą w towarzystwie grup rybaków, którzy na zmianę łowili, grillowali i modlili się. Głos płynął daleko po wodzie….
Iraq al – Ameer – pałac, jaskinie i kobiety
Zadziwiająco sporo było do zobaczenia w Iraq al – Ameer w Jordanii. Po pierwsze ruiny wielkiego hellenistycznego pałacu Kasr Al – Abd (Qasr Al-Abd, co dosłownie znaczy “Pałac sługi albo niewolnika”). Po drugie jaskinie z epoki miedzi, mieszkalne i grzebalne znajdujące się we wzgórzu powyżej drogi. A także można tu odwiedzić kooperatywę kobiecą, zajmującą się rękodziełem.
Hellenistyczny pałac Kasr Al – Abd w Iraq Al – Ameer
Pałac został wybudowany przez Tobiadów, żydowską frakcję z Ammonu czasów Machabeuszy. We wczesnych latach 2 wieku p.n.e. byli oni zwolennikami hellenizmu w judaizmie (ciekawe, nieprawdaż? ;)). Miejscowa legenda głosi, że pałac został wybudowany przez Tobiasa. Zakochał się on w córce arystokraty. Jej ojciec nie chciał wyrazić zgody na ten ślub, dlatego też dał mu zadanie wybudowania pałacu sługi / niewolnika. Mimo iż wypełnił zadanie, to nie dość, że nie dostał ręki ukochanej, to na dodatek został zabity. Smutne, ale pałac został.
Nazwa pałacu raczej wskazuje na to, że jego budowniczy był po prostu sługą swojego króla. Kasr Al – Abd jest rzadkim przykładem architektury hellenistycznej w Jordanii i w tym tkwi jego wyjątkowość. Pałac zbudowano z wielkich bloków (największy ma wymiary siedem na trzy metry). Jednak kamienie te miały tylko 40 cm szerokości i nie przetrzymały trzęsienia ziemi. Pałac był dwupiętrowym budynkiem na planie prostokąta, o bokach około 40 metrów na 20 metrów i wysokim na 13 metrów. Archeolodzy ustalili też, że pałac Qasr al-Abd stał otoczony sporym parkiem i murem.
Jaskinie książęce w Iraq Al – Amir
Tuż ponad asfaltową drogą biegnącą do Ammanu, w wysokiej skale znajdują się ogromne pieczary. Podchodzi się do nich po schodkach. Roztacza się stąd widok na całą dolinę i wieś Iraq Al – Ameer / Amir. Jej nazwa dosłownie oznacza książęce jaskinie. Były one zamieszkane prawdopodobnie w epoce miedzi. Odnaleziono tu też hebrajskie imię “Tuvya” wyryte w jaskiniach.
Kooperatywa kobiet w Iraq Al – Ameer, czyli pamiątki z Jordanii
Kooperatywa kobieca w Iraq Al – Amir wspierana jest przez jordańską rodzinę królewską. Można się tu kształcić w muzyce, tkactwie, czy tradycyjnej produkcji papieru. Sprzedaż wyrobów ma pomóc z ograniczaniu bezrobocia i zarabianiu przez kobiety pieniędzy. Można się u nich zaopatrzyć w pamiątkowe rupiecie z Jordanii. Z Iraq al-Amir Szlak Jordański wykręca ostro pod górę wąską asfaltową drogą. Tak ostrą, że przez moment wydawało mi się, że idę na czworakach. Całe szczęście, po drodze było sporo sklepów… I browar …
Piwo w Jordanii – browar Caracale w Fuhais
Na Szlaku Jordańskim znajdują się też tzw. przeze mnie punkty bonusowe. Czasem jest to knajpka z super falafelem, a innym razem browar. Tak, w muzułmańskiej Jordanii istnieje jedna wytwórnia piwa. Mikrobrowar Caracale w Fuhais, niedaleko Ammanu istnieje od 2009 roku. Założył go Jordańczyk – Yazan Karadsheh. Nazwa browaru pochodzi karakala, rysia zamieszkującego Jordanię. Jeśli będziecie mieli ochotę na zwiedzanie browaru z degustacją szukajcie informacji w naszym poście o atrakcjach Ammanu. Jak smakuje? Za cholerę nie wiem, bo oczywiście było zamknięte na cztery spusty (trzeba by wycelować z trekkingiem na odpowiedni dzień, kiedy przyjmują turystów).
Kalat al – Rabat – Zamek w Ajloun / Adżlun w Jordanii
I jeszcze jeden zamek na trasie: północ Jordanii, zawsze bardziej zaludniona, obfituje w ruiny i zamki. I mimo iż na mapie podejście do zamku Ajloun wyglądało na forsowne to poszło nam zadziwiająco sprawnie. A było co zdobywać! Zamek arabski Kalat al – Rabat stoi na wysokim wzgórzu Dżabal Awf, 1250 m n.p.m. Być może ułatwieniem był cień: cała góra porośnięta jest lasem piniowym i gajami oliwnymi.
Budowę zamku w Ajloun nakazał Saladyn. Około 1184 roku budowę rozpoczął siostrzeniec władcy Amir Izz al – Din. Forteca miała chronić przed atakami krzyżowców. I to zadanie zamek Ajloun wypełnił – krzyżowcy nigdy go nie zdobyli. W zamku mieszkało wojsko: dowódcy i żołnierze. W zamku była kuchnia, jadalnia, pokoje sypialne, spiżarnia i więzienie. W najniższej części zamku Adżlub były stajnie. W wieży być może była szkoła wojskowa. Zamek był również podłączony do czegoś, co dziś nazwalibyśmy wodociągiem. Na dachu zamku Adżlun funkcjonował system zbierania deszczówki. Woda z deszczu lub śniegu była następnie filtrowana przez 7 stopniowy system (kamienie, piasek, specjalne rośliny). Ścieki były zbierane w basenie na zewnątrz, gdzie przy użyciu soli z Morza Martwego uzdatniano wodę do nawadniania.
Ze zdobyciem zamku poradzili sobie dopiero Mongołowie, chociaż tylko na rok. Włączono wtedy Kalat al – Rabat w system poczty gołębiej i sieć sygnalizacji świetlnej między zamkami i miastami. W 12 godzin można było przekazać wiadomość z Damaszku do Kairu! Gołębie były trzymane w klatkach na wieżach zamkowych. Każda z takich wież miała specjalnego strażnika, który miał za zadanie opiekowanie się ptakami. Wiadomość była przytwierdzana do jego nogi. Drugim sposobem komunikacji była sygnalizacja świetlna. W nocy zapalano pochodnie, a w dzień posługiwano się kłębami dymu. Po pozbyciu się Krzyżowców z Bliskiego Wschodu znaczenie zamku w Ajloun zmalało. Obecnie zamek Ajloun można zwiedzać.
Szlak Jordański – informacje
Dzień 21: droga na Madabę – północna strona zalewu Kafrain Dam
odległość: około 14 km
czas przejścia 6 godzin
dzień 22: Kafrain Damm – 4 km przed Caracale Brewery w Fuhais
odległość 26 km
czas przejścia: 10,5 godziny
dzień 23: Fuhais – King Talal Dam
odległość około 35,5 km
czas przejścia 12 godzin
dzień 24: King Talal Dam – 3 km przed Ajloun
odległość około 23 km
czas przejścia 7 godzin
dzień 25: Ajloun – 2 km przed Rasoun
odległość: 21 km
czas przejścia: około 10 godzin (w tym zwiedzanie zamku w Ajloun i wizyta w mieście poza szlakiem)
oficjalna, jordańska strona szlaku Jordan Trail
Zajrzyjcie też do naszego przewodnika online po Jordanii!
Pytania, interpelacje, postulaty, sprostowania – piszcie śmiało w komentarzach ?
Brak komentarzy