Podobno każda sól szkodzi. W nadmiarze oczywiście. A nadmiar to już mała łyżeczka tego białego proszku. Tyle to dziennie zjadamy w chlebie. Czyli jak jesz chleb rano to potem już czekają na ciebie niesolone ziemniaki i nie skażony solą plasterek ogórka. Cóż. Wszyscy umrzemy. Dotarliśmy więc do momentu kiedy decydujemy się powoli zabijać siebie i naszych bliskich dosypując im po szczypcie soli każdego dnia. Pewnie więc niektórzy z Was chcieliby truć ich trochę mniej, używając soli z tych mniej szkodliwych. A że internet kłamie, autorzy książek naukowych nie są już tego samego poziomu co kiedyś to postanawiasz samodzielnie wyruszyć na badania jakości soli.

 

Fuerteventura, saliny, Salinas del Carmen

 

Jeśli jesteś chemikiem amatorem to możesz samodzielnie w swojej kuchni zobojętnić kwas solny wodorotlenkiem soli, by uzyskać sól albo po prostu dokonasz syntezy chloru i sodu. Ale to trochę droga droga 😉 Podobno podróże kształcą. Dlatego też możesz zabrać rodzinę na weekend w kopalni soli: może być Kopalnia Soli w Wieliczce albo Żupy solne w Bochni.  Oczywiście jeszcze jest w Polsce Kopalnia Soli Kłodawa. W jednym z tych wspaniałych miejsc możesz poznać sól od podszewki. Polecam to na lato. A polską zimą to najfajniej kupić  sobie bilet na Wyspy Kanaryjskie. I na przykład na takiej Fuerteventurze zobaczyć Salinas del Carmen, czyli muzeum soli. 

 

Fuerteventura, saliny, Salinas del Carmen

 

Skąd się bierze sól morska? Saliny na Fuerteventurze

Sezon na pracę  na poletkach solnych trwa od marca do października. Przez resztę miesięcy “plony” są zbierane, a pola poddawane naprawom i przebudowom. W jaki sposób pozyskuje się sól z wód oceanu? Przede wszystkim wąskim rowem (trochę podobnym do lewad z Madery). doprowadza się morską wodę na największe poletko w całej “fabryce”. Pola salin nie są głębokie, mają po kilkanaście centymetrów. Tutaj woda musi trochę postać, tak by temperatura się wyrównała do 30℃. Potem rozprowadza się ją do mniejszych koryt. Na wierzchu tworzy się powoli skorupa z soli. Nie można pozwolić, by taka skorupa urosła za duża i opadła na dno saliny, ponieważ w ten sposób sól się zanieczyści osadami z dna. Narzędziami podobnymi do tych jakich używamy do zbierania wody pod prysznicem zbiera się sól z powierzchni na stosy. Potem w worki, na taczki i do sklepiku z pamiątkami w Muzeum Soli: Salinas del Carmen!

 

Fuerteventura, saliny, Salinas del Carmen

Fuerteventura, saliny, Salinas del Carmen

Fuerteventura, saliny, Salinas del Carmen

Fuerteventura, saliny, Salinas del Carmen

 

Nie depcz soli, nie pożyczaj! Zabobony na Wyspach Kanaryjskich

Po co Kanaryjczykom sól? Dawniej sól była niezbędna w konserwacji jedzenia: mięsa i ryb. Używa się jej do produkcji sera, “tocinetas”(solone suszone na słońcu mięso) i suszonych ryb marynowania oliwek i  oczywiście do solenia papas arrugadas (ziemniaczków). Soli używa się także podczas święta Bożego Ciała do usypywania dywanów wzdłuż drogi, którą podąża procesja (dywany takie są układane z kwiatów lub usypywane z soli). Kobiety na kopcu z soli prawą ręką rysowały krzyż mówiąc “Niech Bóg sprawi by rosło“. Naddatek soli wymieniano lub sprzedawano. Nie wolno było prosić / pożyczać soli od sąsiadów, bo można było w ten sposób zabrać od nich powodzenie. Pecha mogło przynieść deptanie po soli albo jej rozsypywanie (podobnie i u nas). Jeśli stłukło się lustro trzeba było rzucić sól za drzwi okno albo pod stopy żeby odgonić złe duchy. W nowym domu wkładano sól do spiżarni i pod materac na szczęście! W wigilię św. Jana na Fuerteventurze kładziono na stole dwanaście małych kopczyków soli. Następnego dnia przed wschodem słońca sprawdzano je: te kopczyki, które rozpuściły się wróżyły deszczowe miesiące, te suche – słoneczne. Na tak suchej wyspie jak Fuerteventura podejrzewam, że rzadko który kopczyk był mokry 😉

 

Fuerteventura, saliny, Salinas del Carmen

Fuerteventura, saliny, Salinas del Carmen

 

 

Historia salin w El Carmen

Saliny w El Carmen wybudował w 1720 roku Francisco Bautista de Lugo y Saavedra w La Hondurilla (poprzednik El Carmen). Potem przechodziły z rąk do rąk, aż w 1910 roku przebudował je Manuel Velasquez Cabrera. I na tym kończy się moja wiedza i wiedza przekazana mi w miejscowym muzeum soli. Cóż. Dlatego też niekoniecznie polecam wizytę pełnoprawną z biletem za 5 euro w dłoni. Można po prostu odbyć spacer wzdłuż wybrzeża i pooglądać saliny z boku. Posiadając bilet możemy tylko przejść przez kładkę w poprzek poletek. Na dodatek jeśli traficie na moment kiedy cała sól zostanie zebrana (kiedy ja tam była pracownicy byli w trakcie zwożenia soli w workach) to widok będzie nijaki. Puste brązowe kwadraty i tyle. Na to możecie popatrzeć z parkingu lub w brzegu oceanu.

 

Fuerteventura co warto zobaczyć - Muzeum Soli Morskiej

Fuerteventura, saliny, Salinas del Carmen

Fuerteventura, saliny, Salinas del Carmen

Fuerteventura, saliny, Salinas del Carmen

 

Museo de Las Salinas del Carmen, Fuerteventura – informacje praktyczne:

godziny otwarcia: 1 listopad -30 kwiecień od 9.30 do 17.30, w sezonie chyba dłużej, ale trudno znaleźć informację w internecie, a gdy ja tam byłam to te godziny były po prostu wydrukowane i przyklejone na kartce (Ach Ci Hiszpanie…)

ceny biletów: dorośli: 5 euro, dzieci 4-11 lat 2,5 euro, dzieci do 3 lat za darmo

 

Muzeum Soli: Salinas del Carmen – mapa

 

 

Pytania, interpelacje, postulaty, sprostowania – piszcie śmiało w komentarzach 🙂