Jako niedouczony etnograf konfrontuję się raz za razem z teoriami, które pozostały gdzieś w mojej głowie i nigdy ich nie spożytkowałam. Na ten przykład – zagadnienie muzeum biograficznego. z czym to się je? Jak powinno być urządzone? Czy wystarczy łóżko, stolik, regał i szczoteczka do zębów po danej osobie, zgromadzone w jednej izbie i już. Tysiące ludzi dziennie będzie wchodzić. Czy jednak potrzeba czegoś więcej? Dlaczego do Muzeum Matejki na Floriańskiej w Krakowie zagląda codziennie sporo osób, a do Dworku w Nowej Hucie prawie nikt? Pierwsze próba już za mną – Muzeum Grace Darling – jednakże to tylko jedna próba i do tego w miejscowości bardzo turystycznej. Więc Cherryburn i Thomas Bewick, gdziekolwiek by to nie było i kimkolwiek by nie był on 🙂
Thomas Bewick – biografia artysty
Oczywiście Cherryburn mieści się w mojej “Northumberlandii”, a Thomas Bewick to northumberlandzki wielki artysta. Chrryburn leży na południowym brzegu rzeki Tyne i to tutaj w sierpniu 1753 roku się on urodził. Jego ojciec, pomimo tego iż posiadał tę mała farmę, pracował również w pobliskiej kopalni węgla. W dzieciństwie, chłopak pomagał na farmie, ale również uczęszczał do szkoły w Ovingham, po drugiej stronie rzeki. Pokonując codziennie drogę do i ze szkoły, obserwował ptaki i zwierzęta wokół i zaczął malować je na każdym skrawku papieru jaki znalazł, jak to dusze wrażliwe mają w zwyczaju. Który artysta tak nie zaczynał? Kiedy ukończył szkołę w wieku czternastu lat, został uczniem Ralpha Beilby’ego, młodego rytownika z Newcastle. Tutaj nauczył się wycinać napisy i obrazki w metalu i drewnie. Ryciny w drewnie były używane do druku ilustracji w książkach dla dzieci. Po siedmiu latach uzyskał stopień mistrzowski. Miał już na swoim koncie wiele ilustracji do książek dla dzieci wydawanych przez firmę drukarsko – wydawniczą Thomas Saint and William Charnley z Newcastle. Nagradzany wielokrotnie, pracował wspólnie ze swoim dawnym nauczycielem przez dwadzieścia lat.
Dzieła Tomasza Bewicka
To on przygotował większość drewnianych płyt, które zostały użyte do wykonania ilustracji w takich książkach jak : General History of Quadrupeds i History of British Birds, jak również wykonał ilustracje do Bajek Ezopa. Pomimo iż dość szybko opuścił on dom, w którym obecnie znajduje się muzeum jego imienia, to nieruchomość ta tylko raz miała właściciela spoza rodziny, w czasie II Wojny światowej kupił ją profesor George Clemo z uniwersytetu w Newcastle. Po jego śmierci w 1983, dom pozyskało Thomas Bewick Birthplace Trust, otwarcia dokonała Jej Wysokość Królowa Elżbieta, Królowa Matka (!). Od 1990 należy do National Trust-u.
Muzeum Bewicka w Cherryburn:
Z małego parkingu wchodzimy do dużego domu, w którym już na dzień dobry trafiamy do sali pełnej rekwizytów oraz gablot. Zostajemy tu wprowadzeni w życie i twórczość artysty, oglądamy jego ilustracje w książkach oraz oryginalne płyty z grawerunkiem, ale i takie kurioza, jak krzesło Thomasa Berwicka, z karteczką: Nie siadaj na mnie, jestem takie stare:) Potem wchodzimy do nieodzownego w każdym szanującym się muzeum brytyjskim sklepiku z pamiątkami oraz herbaciarni. Wychodzimy na podwórko z miejscem na piknik oraz wolontariuszką z USA, która liczy jakieś zwierzątka. Dopiero teraz możemy wejść do właściwego miejsca urodzenia naszego bohatera, małego wiejskiego domu z kuchnią, izbą, świniarnią, stajnią, mleczarnią. Ciągle pełne zwierząt. Przynajmniej kur. Z domku przez furtkę wychodzimy na padok, gdzie możemy sobie pooglądać indyki i owłosione coś. Konia z rzędem temu, kto mi powie co to jest (zdjęcie trzecie – wiem że trzeba mieć dobry wzrok, ale padok był ogromny, a zwierzęta tchórzliwe). Jeszcze możemy zwiedzić małą drukarnię z prasą z czasów Bewicka.
Cóż, dlaczego więc ktoś tu przychodzi? Może z głęboko zakorzenionej postawy Enjoy England? Z całkowicie odmiennym od polskiego rozumieniem słowa patriotyzm? Nie wspomniawszy już o innego rodzaju pamiątkach które można zakupić w muzealnym sklepiku (ciągle nie mogę wyjść z rozpaczy nad kretynizmem tego sprzedawcy z Floriańskiej w Krakowie, o którym dziś przeczytała, że sprzedaje noże i gwiazdki ninja jako pamiątki z miasta). Napić się kawy. Poleżeć na trawie. Zrobić piknik. Hałasować. Wejść z psem. Dotknąć zwierzęcia, Poczuć smród kur.
Ok, szukam dalej 🙂
Z praktycznych informacji. Właściciele kart National Trust lub Bermuda National Trust, wchodzą za darmo.
Więcej o Bewicku tutaj
Więcej o muzeum tutaj
Te dziwne zwierzęta na trzecim zdjęciu to 3 przystrzyżone jak pudle alpaki oraz 2 osły/muły.
Lepsze zdjęcia są na: http://www.nationaltrust.org.uk/cherryburn/things-to-see-and-do/ (tu wybieramy zakładkę: "Meet exotic animals").
Pozdrowienia od Wieśniaków z Rudawy 🙂
Tam tez wysłać konia z rzędem ?:)