Meta. Umm Qais albo Umm Kajs. Jak kto woli. Późnym popołudniem dotarliśmy do placyku pełnego kramów z całym tym szajsem, który sprzedają w turystycznych miejscach w Jordanii i na całym świecie. Dla nas starożytna Gadara stanowiła metę Szlaku Jordańskiego. Koniec jakiejś 650 km wędrówki pieszej z południa na północ Jordanii. Ci, którym spotkaliśmy w […]
You are browsing archives for
Kategoria: Szlak Jordański
Chwila chwały i sławy, czyli grupowe spotkanie jordańskich wędrowców
Cele chrześcijańskich pielgrzymek – Tell Mar Elias Tell Mar Elias góruje nad wioską Listib, która w czasach biblijnych nosiła nazwę Tiszbe i była miastem rodzinnym Eliasza. Ze wzgórza rozciąga się piękny widok na panoramę wzgórz Gileadu. Pod koniec epoki bizantyjskiej (VII w.) w Tell Mar Elias postawiono dwa kościoły. Ruiny jednego z nich wskazują […]
Zamek Adżlun, piwo i rybołówstwo, czyli co potrafią na Bliskim Wschodzie
Piliśmy z jakiegoś dziesiątego plastikowego kubka z zimną wodą, podczas gdy mężczyzn w kaskach, w małym blaszanym baraku przybywało. Gdyby nie przyjechał główny inżynier to stanęła by robota w całym kamieniołomie. Byli ciekawi, po co ktoś łaził z wielkim plecakiem po ich zakładzie. Wymieniliśmy się FB, zrobiliśmy kilka zbiorowych fotek. Za każdym razem, gdy […]
Kto mądry chodzi w poprzek? Wadi Mujib, Wadi Hidan, Wadi Zarqa
Wydawało nam się, że trekking w poprzek trzech jordańskich dolin: Wadi Mujib, Wadi Hidan i Wadi Zarqa, to będzie ostatnia trudność naszej wędrówki. Przemieszczając się coraz bardziej na północ porzucaliśmy bardzo pustynny krajobraz na rzecz zieleni. Tęskniliśmy za nią od dawna. Dotąd szliśmy przez skały, kamienie i piaski. Najczęściej wszystkie odmiany żółtego. Teraz mapa […]
Zamek Al – Karak w Jordanii. Ślady krzyżowców na Szlaku Jordańskim
Miasto Al – Karak znajduje się mniej więcej w połowie Szlaku Jordańskiego. Ponad 300 km wędrówki za nami. Motywujące. A na dodatek nie macie pojęcia ile radości sprawiło nam spotkanie innego piechura pokonującego Jordan Trail, tyle że w odwrotnym kierunku. Wprawdzie to my szliśmy z wygodnictwa pod prąd (w Aqabie przekroczyliśmy granicę). Ale dla nas […]
Gorące źródła w Jordanii – baseny termalne na Szlaku Jordańskim
Zapewne gdy słyszycie o gorących źródłach to przychodzi Wam na myśl miły obrazek, jak to siedzicie w jakiejś parującej dziurze na Islandii. Wokół hula wiatr i lekko zacina deszcz, a Wy z uśmiechniętą gębą wystającą ponad poziom wody rozprawiacie na jakieś na pewno istotne tematy. I w życiu by Wam nie przyszło do głowy, […]
Wadi Dana czyli Jordania, rezerwat, beduińska wiskey
Gaj cytrynowy w Jordanii. Siedzimy na polu wokół małego czajnika z herbatą. Dziewięciu facetów przed chwilą porzuciło robotę w sadzie, by poczęstować nas herbatą i pogadać. Najstarszy z braci, Palestyńczyk, zna język angielski, więc to on rozmawia z nami. A raczej z Piotrkiem (w jakiś naturalny sposób w Jordanii zawsze sadzają mnie pół kroku z tyłu). […]
Mała Petra, czyli uciekając bocznymi drzwiami z Petry
Po trzech dniach spędzonych w Petrze tłumy zaczynają irytować. Widoki stają się za bardzo znajome, beduiński folklor coraz bardziej razi sztucznością, “bezinteresowna” gościnność irytuje. To niechybne oznaki, że czas się ewakuować. Bladym świtem z wielkimi plecakami wracamy na Szlak Jordański. Ostatni raz wędrujemy przez to “dziedzictwo ludzkości”. Cel: Mała Petra, a potem spocić się i w ciszy pustyni usnąć w […]
Wadi Ahmier – jeszcze ładniej niż w Wadi Rum
Przekroczyliśmy tory (TE osmańskie tory, ramka poniżej). Wiatr przewalał piasek z jednej szyny na drugą tworząc małe wydmy. Szlak jordański nakazał nam je przekroczyć i wejść do wsi Shakriya . Dotąd sięgały tereny plemienia Swalhiyeen. Najrzadziej odwiedzana przez turystów okolica Wadi Rum. Jordańska gościnność, czyli u Beduinów na dywaniku W blaszanej budzie na dywaniku siedział stary Beduin. Sekundę […]
Uczymy się obcych. Szlak Jordański z Aqaby do Rum
Usłyszałam dźwięk silnika. Najbardziej absurdalny ze wszystkich dźwięków, jakie powinny wyrywać nas ze snu, gdzieś na południu Jordanii. W dolinie pełnej piachu i skał. Bardziej na miejscu byłby świst wiatru, stukot spadających skał czy nawet meczenie owiec. Ewentualnie ryk wielbłąda. To byłoby nawet takie filmowe. Taki zwierz podskubujący nam namiot… Tak, takie zwierzęta byłyby na miejscu. […]









